Nie ulega wątpliwości, że możemy czasem obserwować próby dezinformacji na temat chrześcijan i ich religii, dokonywane za pośrednictwem mediów. Oblężona twierdza niebezpiecznie szybko przeradza się jednak w getto, w którym jak grzyby po deszczu rosną zachowania i poglądy fanatyczne.
Dobrze, że akurat odłożyłem filiżankę z poranną kawą, bo niechybnie bym się nią oblał słysząc poniewczasie, jak ceniony przeze mnie za umiar premier deklaruje, iż „nie rokujący nadziei na poprawę" pedofile powinni być skazywani na farmakologiczną kastrację.
Najwyraźniej nikomu nie przyszło do głowy przyjrzeć się tym wynikom dokładniej choćby po to, by stwierdzić, co respondenci rozumieją przez religię bądź etykę i do jakiej koncepcji tych przedmiotów się odnoszą.
Biskupi Szwajcarii dążą do odrodzenia spowiedzi indywidualnej w swoim Kościele. Sprawa ta była głównym tematem zakończonej w ubiegłym tygodniu konferencji plenarnej tamtejszego episkopatu. Czy można się z tej informacji cieszyć?
To oczywiste, że Swamiego zabił Kościół - powiedział CNN szef VHP Praveen Togadia. Nieważne, że do udanego zamachu przyznały się ugrupowania maoistyczne. Podburzani od lat ludzie wiedzą swoje.
Odwołanie do wartości chrześcijańskich w jakiejkolwiek formie - także przez wystąpienie o nadanie patronki - nie może być tylko deklaracją sztandarową. Maryja to nie jest znaczek do przypięcia na jakiejkolwiek fladze, tylko matka Boga.
Opis rzeczywistości nie może służyć rozwiązywaniu bieżących problemów ani być przedmiotem dyskusji światopoglądowych.
Niż demograficzny oraz postępująca laicyzacja społeczeństwa i konsumpcyjna kultura, w jakiej wychowywani są dziś młodzi ludzie - tym przede wszystkim tłumaczy się drastyczny spadek liczby nowych kandydatów do kapłaństwa. Kryzys autorytetu Kościoła i mało atrakcyjne studia - dodają inni. Jak jest naprawdę?
Na pierwszy rzut oka można stwierdzić, że nas to nie dotyczy. Jeśli jednak przyjrzeć się dokładnie niektórym zarzutom, wiele uwag można by zastosować również do Kościoła w Polsce.
Jakim prawem pan tu wszedł? - pyta zdenerwowany profesor fizyki studenta, który bez zaproszenia wszedł na egzamin. - Prawem tarcia - odpowiada nieskonsternowany student. - Zdał pan - konkluduje profesor, nagradzając trzeźwość umysłu. Piękne? W szkole to niemożliwe. Ocenianie obwarowane jest szczegółowymi regulaminami. Coś takiego nie przejdzie.