Reklama

Śmierć z poczuciem misji

Włoska policja zatrzymała trzy zakonnice pędzące samochodem z prędkością 180 km na godzinę. Tłumaczyły, że spieszą się do Aosty, bo potrzebuje ich papież (Po kilku dniach od napisania komentarza ta informacja okazała sie nieprawdziwa). A inni użytkownicy drogi?

Reklama

Smutne, ale nawet niespecjalnie mnie to dziwi. Nieraz już odnosiłem wrażenie, że im szlachetniejsze pobudki, tym łatwiej ludzie rozgrzeszają się ze zbyt szybkiej jazdy. Gdy dochodzi do tego poczucie misji, hamulce już w ogóle przestają działać. Kierowcy spieszą się, bo muszą zdążyć. Do pracy, do urzędu, na zakupy, na mszę, na ważne spotkanie. Tak jakby sprawy, które maja do załatwienia, ważniejsze były od ludzkiego zdrowia i życia. Przesadzam?

Na polskich drogach ludzi z poczuciem misji jest wielu. Nie mogę się przy tym oprzeć wrażeniu, że im szybszy samochód, tym to poczucie bardziej wzrasta. Właściciele droższych i szybszych samochodów spieszą się prawie zawsze. Przypominają o tym innym użytkownikom drogi miganiem światłami, gdy dojadą do nieszczęśnika wyprzedzającego jakiś wolniejszy samochód i jadącego z przepisową prędkością. Pół biedy, gdy jest sucho. Gdy pada deszcz zjazd z dużą prędkością w koleiny na prawym pasie grozi poważnym wypadkiem. No ale skoro nawet pan policjant w takiej sytuacji powie, że trzeba ustąpić, bo nie wiadomo dlaczego ktoś się spieszy?
 
Nie ma wygodniejszej jazdy, niż sytuacja, w której wszyscy uciekają przed królem szosy na sąsiedni pas albo na pobocze. Gdyby jeszcze ci królowie szos nie mieli odruchu hamowania na widok fotoradaru czy policji. Ale gdzie tam. Mimo pośpiechu spowodowanego poczuciem misji pamiętają o mandatach i karnych punktach. Na widok fotoradaru czy policji potrafią przyhamować nawet wtedy, gdy przypadkiem jadą z przepisową prędkością. Ot, taki odruch, wyćwiczony podczas wielogodzinnych wyścigów. Ci, jadący za nimi i świadomi prędkości jaką się poruszają, grzeszą klnąc w żywy kamień. Przecież nie wolno tak brzydko wyrażać się o bliźnich. Ale nagłe hamowanie? Co za problem.
 
Dość zgryźliwości. Znaczne przekraczanie dozwolonej prędkości to naprawdę poważny problem moralny. Zmusza innych użytkowników ruchu do wykonywania niebezpiecznych manewrów i często utrudnia im właściwa ocenę sytuacji na drodze. Zawsze ściąga na przekraczającego prędkość i innych poważne niebezpieczeństwo utraty życia i zdrowia. Takie są fakty. Wiele razy w ciągu roku potwierdzane w wypadkach na naszych drogach. Żadna sprawa, o ile w grę nie wchodzi ratowanie czyjegoś życia (ale ci od ratowania mają na dachu koguty) nie usprawiedliwia narażania siebie i innych na takie niebezpieczeństwo. Czy się to komuś podoba czy nie.
 
W przypowieści o miłosiernym Samarytaninie kapłan i lewita minęli leżącego, bo spieszyli się do ważnych spraw. Mam nadzieję, ze po dwóch tysiącach lat od wystąpienia Jezusa przynajmniej Jego uczniowie wiedzą, że naprawdę niewiele jest na świecie spraw ważniejszych niż ludzkie życie.
«« | « | 1 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Autoreklama

Autoreklama

Kalendarz do archiwum

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
27 28 29 30 31 1 2
3 4 5 6 7 8 9
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 26 27 28 29 30
1 2 3 4 5 6 7
3°C Czwartek
dzień
3°C Czwartek
wieczór
1°C Piątek
noc
1°C Piątek
rano
wiecej »