Prezydent Bronisław Komorowski ogłosił w dniach 5-6 marca żałobę narodową po katastrofie kolejowej pod Szczekocinami, w której zginęło 16 osób - poinformowała PAP w niedzielę wieczorem Kancelaria Prezydenta.
Szefowa prezydenckiego biura prasowego Joanna Trzaska-Wieczorek powiedziała PAP, że prezydent w niedzielę podpisał rozporządzenie w sprawie wprowadzenia w dniach 5-6 marca na terytorium Polski żałoby narodowej.
W czasie żałoby flagi państwowe na gmachach publicznych zostają opuszczone do połowy masztu; odwoływane są imprezy masowe, rozrywkowe, koncerty i imprezy sportowe.
Do poniedziałkowego południa powinna zakończyć się akcja poszukiwawcza na miejscu katastrofy kolejowej pod Szczekocinami - ocenił wojewoda śląski Zygmunt Łukaszczyk. Zaznaczył, że najpierw trzeba mieć całkowitą pewność, że wszystkie ofiary zostały odnalezione.
Oszacował, że czynności z tym związane potrwają prawdopodobnie do poniedziałkowego południa. "Myślę, że to kwestia jeszcze nocy, do południa przyszłego dnia. Idziemy kroczek po kroczku w tych poszczególnych zakleszczonych silnie elementach wagonów i lokomotyw. (..,) Będziemy prowadzić akcję non-stop, by upewnić się na 101 proc., że tam już nikogo nie ma" - zaznaczył Łukaszczyk.
W niedzielę po południu w szpitalach nadal przebywało 51 poszkodowanych osób - w różnym stanie, większość z nich - z poważnymi obrażeniami. Wśród poszkodowanych znaleźli się m.in. obywatele Ukrainy, Mołdawii i Czech. Część pacjentów przeszła już operacje. Do niedzielnego popołudnia żadna z hospitalizowanych osób nie zmarła.
Podczas popołudniowego briefingu w Śląskim Urzędzie Wojewódzkim wojewoda wyjaśnił, że w tym czasie trwały jeszcze poszukiwania jednej osoby, najprawdopodobniej maszynisty z pociągu spółki PKP Intercity. "Prowadzone są dalsze czynności związane z penetracją () zniszczonych wagonów i lokomotyw, ponieważ - według naszej oceny - brakuje nam na tę chwilę jeszcze jednej osoby: maszynisty, kolejarza" - mówił Łukaszczyk.
Koordynujący akcję prowadzą te działania na podstawie informacji PKP Intercity o obsadzie kolejarskiej pociągu. Wynika z niej, że dotąd nie odnaleziono jednej osoby - właśnie maszynisty. Wojewoda zapewnił, że te poszukiwania będą prowadzone do skutku, by wyjaśnić sytuację.
"Nie możemy powiedzieć, czy ciało jest zakleszczone" - powiedział wojewoda. "Na pewno będziemy penetrować wzdłuż torów i w głąb - mogło dojść do wyrzucenia ciała, może nawet kwestia wyskoczenia - różne scenariusze są rozpatrywane" - zaznaczył.
Wojewoda śląski poinformował też, że do niedzielnego popołudnia znaleziono ciała dwóch maszynistów - tożsamość jednego potwierdzono już wcześniej, ciało drugiego wyciągnięto jako jedno z dwóch ostatnich znalezionych do tego czasu w zakleszczonych wrakach.
Łukaszczyk poinformował też, że trwa identyfikacja ciał ofiar katastrofy i że do tej pory z 16 śmiertelnych ofiar zidentyfikowano siedem. Po południu trwał proces identyfikacji trzech kolejnych osób. Na miejsce przyjeżdżały rodziny zmarłych. Wśród zidentyfikowanych ofiar śmiertelnych była obywatelka USA - o jej śmierci poinformowano służby konsularne tego kraju. Ciała zidentyfikowanych osób były przewożone do zakładu medycyny sądowej w Katowicach Ochojcu.
Służby wojewody uruchomiły infolinie dotyczące poszkodowanych - z informacjami o ich stanie i miejscach umieszczenia. Poinformowano też o tym służby kryzysowe miejscowości, skąd pochodzą ranni. Służby wojewody zaoferowały pomoc bliskim poszkodowanych w transporcie, a także - w ew. przewozie zmarłych.
Wojewoda przypomniał, że akcja była prowadzona u styku trzech województw i znajdujących się w nich pięciu powiatów, w ciężkich warunkach, w nocy uczestniczyli w niej strażacy zawodowi i ochotniczy, policjanci, służb państwowego ratownictwa medycznego i lotniczego pogotowia ratunkowego. Mimo to - jak ocenił Łukaszczyk - koordynacja była właściwa.
"Skutkowała tym, że udało się w pierwszych 10 minutach podjąć błyskawiczną reakcję. Pierwsze zgłoszenie do centrum zarządzania kryzysowego było o godz. 21.08, parę minut wcześniej - do pogotowia w Zawierciu. Od tego momentu zaczęła się pełna koordynacja akcji" - dodał.(PAP)
Więcej informacji:
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.