Sześć osób odniosło w czwartek niegroźne obrażenia podczas szóstej w tym roku gonitwy z bykami w Pampelunie, na północy Hiszpanii. Zwierzęta nikogo nie wzięły na rogi.
Czwartkowa gonitwa była najszybsza z tegorocznych. Sześć byków z madryckiej hodowli Victoriano del Rio pokonało 850-metrowy odcinek w dwie minuty i dwadzieścia sekund.
Gonitwy po ulicach Pampeluny organizowane są w ramach festiwalu ku czci św. Fermina. Codziennie od 7 do 14 lipca setki ubranych na biało młodych ludzi biorą udział w gonitwie, której trasa prowadzi wąskimi uliczkami Starego Miasta na odcinku zakończonym areną. Tam zwierzęta giną później z rąk torreadorów.
W tym roku w ramach festiwalu odbędą się jeszcze dwie gonitwy. Dotychczas nikt nie został poważnie ugodzony rogiem.
Od 1911 roku, gdy rozpoczęto prowadzenie statystyk, w gonitwach z bykami poniosło śmierć 15 osób. Ostatnią ofiarą śmiertelną był 27-letni Hiszpan Daniel Jimeno Romero, który 10 lipca 2009 roku został ugodzony przez byka w szyję.
Festiwal ku czci św. Fermina, patrona Pampeluny i Nawarry, rozsławił amerykański pisarz Ernest Hemingway w powieści "Słońce też wschodzi".
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.