Nie wyrazimy zgody na nic niekorzystnego dla Polski, ale nie będę unosił się romantycznie, ryzykując przyszłość Polski, bo tak chce szef PiS - tak premier Donald Tusk skomentował apel Jarosława Kaczyńskiego o weto do budżetu UE, jeśli Polska nie dostanie 300 mld zł.
Zdaniem premiera opozycji "z tego tytułu, że ona nie uczestniczy w tych negocjacjach i przygotowaniach budżetu, łatwo stawiać takie bardzo proste formuły".
Polska jest największym biorcą pieniędzy z budżetu i to powoduje, że my musimy postępować tu bardzo rozważnie, tzn. w taki sposób, by dostać maksimum, ale, żeby nie przelicytować, bo Polacy by nam nie wybaczyli, gdybyśmy się unieśli szlachetnym takim porywem serca i godnościowo zawetowali budżet Unii Europejskiej, w związku z czym w ogóle nie otrzymalibyśmy żadnych środków - powiedział Tusk pytany na poniedziałkowej konferencji prasowej o apel Kaczyńskiego.
"Nie wyrazimy zgody na nic, co dla Polski jest niekorzystne, ale nie będę unosił się romantycznie, ryzykując przyszłość Polski tylko dlatego, że tego chce prezes Kaczyński" - zaznaczył.
Jak dodał, gdyby chciał zdyskredytować tę - jak ocenił - "trochę amatorską opinię" wygłoszoną przez szefa PiS, to spytałby, czy Kaczyński wetowałby budżet, w którym Polska otrzymałaby 299 mld zł, "albo gdyby się okazało, że mamy do wzięcia sumę mniejszą niż 300 mld, ale alternatywą jest wzięcie mniejszej sumy albo żadnej".
Kaczyński wezwał w sobotę premiera, aby ten "jasno i głośno" zapowiedział, że jeżeli Polska nie otrzyma w budżecie UE na lata 2014-2020 zapowiadanych 300 mld zł, to rząd zawetuje unijny budżet.
W niektórych miejscach wciąż słychać odgłosy walk - poinformowała agencja AFP.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Kraje rozwijające się skrytykowały wynik szczytu, szefowa KE przyjęła go z zadowoleniem
Z dala od tłumów oblegających najbardziej znane zabytki i miejsca.
Celem ataku miał być czołowy dowódca Hezbollahu Mohammed Haidar.
Wyniki piątkowych prawyborów ogłosił w sobotę podczas Rady Krajowej PO premier Donald Tusk.