Dzięki informacji przekazanej przez internautę z Australii i tamtejsze biuro Interpolu policjanci uratowali w Łodzi niedoszłego samobójcę. 19-latka znaleziono w jednym z domów niemal w ostatniej chwili; trafił do szpitala.
Jak poinformowała w środę PAP rzeczniczka łódzkiej policji podinsp. Joanna Kącka, z biura Interpolu w Australii dotarła do polskiej policji informacja o niepokojącej rozmowie prowadzonej przez skype z 19-letnim Polakiem. Chłopak miał zwierzyć się internetowemu znajomemu z Australii, że popełni samobójstwo; miał połknąć leki.
Informacja trafiła do policjantów z komisariatu w Łodzi, który obejmuje rejon zamieszkania 19-latka. Na miejscu patrol kilkakrotnie dzwonił przy bramie domu, lecz nikt nie reagował; okazało się, że dom jest otwarty.
"Policjanci, sprawdzając wszystkie pomieszczenia, dotarli do pokoju na piętrze, w którym zastali siedzącego przed komputerem młodego mężczyznę. Obok leżało kilka noży kuchennych oraz opakowania po tabletkach" - powiedziała rzeczniczka policji. Dodała, że rozmowa z nastolatkiem była utrudniona.
Policjanci przekazali niedoszłego samobójcę załodze karetki pogotowia, która przewiozła go do szpitala. Według policji powiadomieni o zdarzeniu rodzice licealisty byli zaskoczeni sytuacją; nie podejrzewali, że syn może targnąć się na swoje życie.
W wydarzeniu wezmą udział setki tysięcy młodych z całego świata.
"Przez lata zbudowaliśmy relacje i dziś uczestnicy Pol’and’Rock nas szukają".
Poinformował o tym w niedzielę sekretarz stanu USA Marco Rubio.
"Nadszedł moment, by działać, a prezydent stwierdził to jasno".