Na Górze Chełmskiej odbyło się doroczne okręgowe spotkanie Apostolatu Pielgrzymującej Matki Bożej z Szensztatu.
- Nasze sanktuarium Matki Bożej Trzykroć Przedziwnej jest jedynym na polskim wybrzeżu, toteż prócz członków lokalnego apostolatu, przybyli dziś tutaj także czciciele Maryi z diecezji pelplińskiej i gdańskiej - wyjaśnia s. Katarzyna Antolak z Szensztackiego Instytutu Sióstr Maryi z Otwocka, odpowiedzialna w Polsce za Apostolat Pielgrzymującej MTA z Szensztatu. Kilkunastu z nich zawarło Przymierze Miłości z Matką Bożą i tym samym stali się członkami Ruchu Szensztackiego. Zaś wszyscy przybyli z kapliczkami Matki Bożej Pielgrzymującej. 32 kapliczki zajęły miejsce przed ołtarzem. W spotkaniu uczestniczyło 175 osób.
- Apostolat Maryi Pielgrzymującej rozwija się na całym świecie - wyjaśnia s. Katarzyna. - W Polsce mamy ok. tysiąca obrazów pielgrzymujących, przy każdym zgromadzonych jest ok. 10 rodzin, czyli 10 tys. polskich rodzin gości regularnie w swoich domach Maryję z Jezusem.
- Cechą charakterystyczną naszego dzieła jest to, że to apostołowanie nie odbywa się poza domem, jak to się dzieje w niektórych ruchach, lecz w domach. Ludzie nie tyle mają wychodzić z domu, co przyjmować Maryję - s. Katarzyna tłumaczy ideę wędrowania kapliczki pomiędzy członkami danego kręgu w taki sposób, że mniej więcej raz w miesiącu każda z rodzin gości ją u siebie przez trzy dni. - Chodzi o to, by codzienność trochę się zmieniała, by uświadomić sobie, że Bóg jest obecny w domu, rodzinie i wszystkich jej sprawach.
Apostolat skierowany jest do wszystkich. Kapliczkę Maryi Pielgrzymującej może przyjąć każdy - rodziny, osoby samotne, młodzież, dzieci; mogą to też być grupy - ministranci, chorzy, parafie albo członkowie innych ruchów. A nawet niewierzący. Bywa, że osoby odpowiedzialne za krąg zanoszą kapliczkę swoim sąsiadom. Nawet jeśli są niewierzący, to okazana im życzliwość przyjścia z Maryją otwiera ich. Niektórzy w ten sposób po latach wracają do Kościoła.
Na dowód tego działania Maryi s. Katarzyna przytacza wiele świadectw. - Członkowie pewnej młodej rodziny nie mieli impulsu, żeby się modlić - powtarza jedno z nich. - Gdy żona miała czas, to mąż nie miał i odwrotnie. Kiedy przyjęli obraz Matki Bożej do domu, to okazało się, że przez te trzy dni znajdowali czas na modlitwę rodzinną. Gdy go oddawali następnej rodzinie, to z rozpędu modlili się dalej. Jednak po dłuższym czasie zaczynało to wszystko gasnąć. Ale po miesiącu znów w ich domu gościła Maryja i znów wszystko wracało na właściwe tory. I o to w tym chodzi, żeby ciągle odnawiać ducha, bo pielgrzymowanie obrazu Maryi nadaje rytm naszej duchowości.
Ks. Kazimierz Klawczyński, kapelan sanktuarium na Górze Chełmskiej, który przewodniczył Eucharystii, zwrócił uwagę zgromadzonych na odbywający się równolegle w Skrzatuszu Ogólnopolski Kongres Nowej Ewangelizacji, dotyczący tematyki ewangelizacji środowisk wiejskich. - Tam jest kongres, a tutaj gromadzą się apostołowie ewangelizujący pobożność ludową, ci, którzy angażują się w to, by naszą tradycyjną maryjną pobożność pogłębić, dać jej nowe oblicze. A dzieje się to przez takie proste narzędzie, jakim jest ta mała kapliczka. Coś bardzo prostego, dostępnego dla każdego - powiedział kaznodzieja. Wspomniał zamiar bp. Ignacego Jeża, który, zapraszając Ruch Szensztacki do naszej diecezji, chciał, by właśnie tej ludowej, często powierzchownej pobożności pomagać wzrastać. - Trzeba ją ewangelizować, karmić Bożymi treściami, znajdować dla niej nowe, piękniejsze i bardziej pogłębione formy przeżycia - powiedział ks. Klawczyński.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
W Monrowii wylądowali uzbrojeni komandosi z Gwinei, żądając wydania zbiega.
Dziś mija 1000 dni od napaści Rosji na Ukrainę i rozpoczęcia tam pełnoskalowej wojny.
Są też bardziej uczciwe, komunikatywne i terminowe niż mężczyźni, ale...
Rodziny z Ukrainy mają dostęp do świadczeń rodzinnych np. 800 plus.