Pierwszy świadek w procesie autorów stanu wojennego - emerytowany gen. Franciszek Puchała, który w 1981 r. był szefem oddziału gotowości bojowej Sztabu Generalnego WP - uzupełniał w środę w warszawskim sądzie zeznania złożone na poprzednim terminie, w lipcu.
Zaczął od opisania swej 42-letniej służby w wojsku. Jak podkreślił, pracował głównie na stanowiskach sztabowych, na wszystkich poziomach - od pułku, przez dywizje, okręg do SGWP. Podnosił także, że ukończył studia na polskiej Akademii Sztabu Generalnego oraz na Akademii Sztabu Generalnego ZSRR. Jego zdaniem, informacje te "mogą służyć potwierdzeniu szerokiego zakresu jego wiedzy".
Świadek mówił w lipcu, że plany stanu wojennego "przygotowano nad Wisłą", a prace koordynował sekretariat Komitetu Obrony Kraju, kierowany przez niedawno zmarłego ówczesnego wiceszefa MON gen. Tadeusza Tuczapskiego (był jednym z oskarżonych). Świadek przyznał, że jeden z wariantów stanu wojennego przewidywał "metodę pełzającą", bez ogłaszania go na obszarze całego kraju. Według byłego wojskowego, nie rozpatrywano wariantu, w którym na pomoc polskim władzom przychodzą wojska radzieckie.
Jak mówił w środę 68-letni Puchała, oceniano, że wprowadzenie stanu wojennego "będzie możliwe po wyczerpaniu dostępnych środków politycznych". "Miało to być działanie ostateczne, ewentualne" - powiedział. Jak dodał, celem stanu wojennego miało być "odtworzenie naruszonego porządku, zaopatrzenia ludności i spokoju społecznego".
Świadek podnosił, że podejmowano różne działania "zmierzające do zaprowadzenia porządku, ratowania gospodarki i zabezpieczenia podstaw warunków życia społecznego". Wskazał m.in., że powołano dyżurną służbę rządu do monitorowania bieżącej sytuacji w kraju.
Przypominał okoliczności przygotowywania ćwiczenia "Sojusz'81" z udziałem rekordowej liczby ok. 300 tys. żołnierzy. Powtarzał, że według jego oceny ćwiczenie to miało podobny charakter do tych przed inwazją na Węgry w 1956 r., na Czechosłowację w 1968 r. czy na Afganistan w 1979 r. W lipcu emerytowany generał mówił, że w ćwiczeniu planowano udział dwóch dywizji wojska polskiego. W środę powiedział, że po analizie dokumentów nie jest pewny, czy akurat te związki taktyczne, które wtedy wskazywał.
Gen. Puchała będzie kontynuował zeznania na kolejnym terminie - 1 października.
W kwietniu 2007 r. pion śledczy IPN w Katowicach oskarżył dziewięć osób. Obecnie - po wyłączeniu spraw trzech oskarżonych i śmierci dwojga innych - w procesie zostało czworo podsądnych. Na poprzednich rozprawach zarzuty odpierali: b. I sekretarz PZPR, b. premier i b. szef MON 85-letni gen. Wojciech Jaruzelski, b. I sekretarz KC PZPR 82-letni Stanisław Kania, b. szef MSW 83-letni gen. Czesław Kiszczak oraz b. członkini Rady Państwa PRL 79-letnia Eugenia Kempara.
Sąd nie poinformował w środę czy rozpatrzył wnioski oskarżonych o wezwanie świadków. Jaruzelski wniósł o powołanie ich 26, w tym m.in. Stanisława Cioska i innych przedstawicieli władz. Kiszczak chce wezwania wszystkich wiceministrów z MSW, szefów departamentów i biur oraz komendantów wojewódzkich MO. Kania uznał zaś, że w gronie świadków brakuje ludzi "Solidarności". Zwrócił się do sądu o rozważenie wezwania m.in. Lecha Wałęsy, Tadeusza Mazowieckiego, Bogdana Borusewicza, Zbigniewa Bujaka, Władysława Frasyniuka, Adama Michnika. (PAP)
ktl/ pz/ gma/
Celem ataku miał być czołowy dowódca Hezbollahu Mohammed Haidar.
Wyniki piątkowych prawyborów ogłosił w sobotę podczas Rady Krajowej PO premier Donald Tusk.
Franciszek będzie pierwszym biskupem Rzymu składającym wizytę na tej francuskiej wyspie.
- ocenił w najnowszej analizie amerykański think tank Instytut Studiów nad Wojną (ISW).
Wydarzenie wraca na płytę Starego Rynku po kilkuletniej przerwie spowodowanej remontami.