Telemost poświęcony problematyce zapobiegania aborcji połączył wczoraj studia w Moskwie i Kazaniu.
Zorganizowany został przez Międzynarodowe Multimedialne Centrum Prasowe „Rosja Dzisiaj”. Udział wzięli duchowni prawosławni i muzułmańscy oraz wierni świeccy obydwu religii.
Przewodniczący Patriarszej Komisji ds. Obrony Rodziny, Macierzyństwa i Dzieci ks. Dimitrij Smirnow nazwał obrzydliwym opłacanie przez państwo miliona tzw. legalnych aborcji. Stwierdził, że idąc śladami Lenina państwo płaci za zabijanie własnych obywateli. Powołał się na przykład Polski, w której prawo do minimum ogranicza aborcje. Podkreślił, że czerwone pasmo na fladze rosyjskiej nie powinno oznaczać krwi zamordowanych nienarodzonych. Mufti Tatarstanu Rustam Chajrullin stwierdził, że zabicie jednego nienarodzonego to jak zniszczenie całego świata.
Ekspert ds. profilaktyki antyaborcyjnej Natalia Moskwitina przedstawiła liczbę ok. 6 mln dzieci zabitych rocznie w łonie matki. Oficjalny 1 milion dotyczy jedynie aborcji dokonywanych w szpitalach państwowych. Natalia Moskwitina powiedziała, że kwitnie biznes aborcyjny, którego agitatorzy wmawiają kobietom w ciąży, że ich dziecko urodzi się niepełnosprawne albo że aborcja oznacza wolność. Sama Moskwitina, matka czworga dzieci, namawiana była przez lekarzy do zabicia przed urodzeniem trojga z nich, zagrożonych jakoby niepełnosprawnością.
Obecne na telemoście muzułmanki opowiedziały o pomocy lekarskiej, psychologicznej i materialnej udzielanej kobietom w ciąży pozbawionym oparcia w specjalnych ośrodkach religijnych dających podporę.
W ciągu ostatnich 26 lat w Rosji można zauważyć postęp i wzrost świadomości co do tego, czym jest aborcja, jakie są jej konsekwencje i jak jej zapobiegać.
To kolejny cenny artefakt, który zniknął w Egipcie w ostatnim czasie.
Jest on postrzegany jako strategiczne blokowanie Chin w rejonie Pacyfiku.
To już nie te czasy, gdy wojna toczyła się tylko na terytorium Ukrainy.
"Nie wjechaliśmy na terytorium Izraela, ale zostaliśmy siłą zabrani z wód międzynarodowych".
Dokładna liczba uwięzionych przez zawieje turystów nie jest znana.