"Polski Episkopat może oczywiście pragnąć pojednania z Rosją czy ekumenicznej współpracy z prawosławiem, ale do tanga trzeba dwojga. A rosyjska Cerkiew prawosławna nie wydaje się zdolna nie tylko do wyznania win strony rosyjskiej, ale nawet do realnego dialogu na temat przeszłości" - pisze Tomasz Terlikowski, komentując na łamach tygodnika Wprost entuzjastyczne relacje części mediów podsumowujące wizytę grupy prawosławnych zakonników w Polsce.
Publicysta sceptycznie odnosi się też do opinii, według których tylko kwestią czasu jest wspólny dokument prawosławno-katolicki, w którym polscy i rosyjscy duchowni wezwą narody do pojednania i wyznają własne błędy. "Daremna jest też wiara w to, że Cerkiew jest zdolna do przemiany postaw politycznych czy społecznych Rosjan. Inaczej niż katolicyzm w Polsce czy Niemczech, rosyjskie oficjalne prawosławie nigdy nie występowało bowiem przeciwko władzy państwowej" - czytamy.
"Wizyta prawosławnych mnichów w Polsce jest typowym elementem rosyjskiej „dyplomacji”, z której ochoczo korzysta także patriarchat moskiewski. Jego przedstawiciele zawsze chętnie zapewniają, że pojednanie jest tuż-tuż, a na przeszkodzie stoi już tylko jeden element, który trzeba usunąć. […] Boleśnie przekonują się o tym przedstawiciele Stolicy Apostolskiej w Moskwie, którzy od lat słyszą, że do spotkania patriarchy z papieżem dojdzie, gdy tylko metropolitą moskiewskim przestanie być Polak (przestał być), gdy Kościół katolicki przestanie występować przeciwko państwu (przestał), gdy tylko uda się załatwić sprawę roszczeń unitów do tytułu patriarchy kijowskiego (udało się). A spotkania nadal nie ma. Podobnie będzie ze wspólnym listem biskupów polskich i rosyjskich. No, chyba że strona polska zdecydowałaby się podpisać list napisany przez współpracowników Władimira Putina" - pisze Terlikowski.
Wydział medyczny utworzono tu w 2022 roku; na kierunku lekarskim studiuje w sumie 180 osób.
Piotr Wielgomas podkreślił, że nie zależało mu "na żadnych spekulacjach".
We wtorkowe popołudnie ulicami Katowic przeszła demonstracja zorganizowana przez centrale związkowe.
Niektóre algorytmy sztucznej inteligencji wciąż żyją w przeszłości.
„Znów zostaliśmy pominięci, potraktowani niesprawiedliwie i dyskryminowani."
"Jeśli wojownik się nie poddał - my nie mieliśmy prawa się poddać."