Meryl Streep, America Ferrera, Hari Nef, Mindy Kaling, Jennifer Lawrence i Constance Wu promują w animowanym filmie giganta aborcyjnego, udzielając w nim swoich głosów.
Zwolenniczka aborcji Lena Dunham opublikowała właśnie krótki animowany filmik pt. "100 lat" ("100 Years"). Jej film ma wyjaśnić funkcjonowanie przez ostatni wiek biznesu aborcyjnego, zaczynając od jego założycielki Margaret Sanger, a kończąc na dniu dzisiejszym.
W animacji wspomniany jest proces Roese vs Wade, produkcja tabletki wczesnoporonnej i inne wydarzenia związane z Planned Parenthood, podkreślone są "wielkość" i "geniusz" Sanger. Aborcja zdaje się być tematem pobocznym, wręcz odległym. Zresztą sama Dunham nie ukrywa, że animacja ma rzucić pozytywne światło na aborcyjnego giganta. - To najlepszy animowany film o historii wolności reprodukcyjnej, jaki kiedykolwiek był zrobiony! - powiedziała.
Przewrotność filmu polega również na tym, że np. wspomina się, że Sanger była zainteresowana eugeniką. Widzimy na ekranie napis "ble", ale zaraz pojawia się wytłumaczenie, że eugenika była popularna w tamtym czasie.
Co jeszcze kryje się za tym filmem? Odpowiedzi udziela sama Lena Dunham: - Mamy nadzieję, że duch tego filmu zaprowadzi nas na marsz kobiet w Waszyngtonie w ten weekend. Pokażemy naszemu prezydentowi, że nie zamierzamy pozwolić, by 100 lat postępu zniknęło z dnia na dzień.
Warto dodać, że Planned Parenthood zabija w ciągu roku okołu 320 tys. dzieci. Donald Trump zapowiedział w swojej kampanii, że Planned Parenthood przestanie być finansowane z pieniędzy podatników.
Rośnie zagrożenie dla miejscowego ekosystemu i potencjalnie - dla globalnego systemu obiegu węgla.
W lokalach mieszkalnych obowiązek montażu czujek wejdzie w życie 1 stycznia 2030 r. Ale...
- poinformował portal Ukrainska Prawda, powołując się na źródła.