Jest sądowy nakaz aresztowania mieszkającego w Szwecji stalinowskiego sędziego 80-letniego Stefana M., podejrzanego przez IPN o niezgodne z prawem przedłużanie aresztu więźniom UB.
W czwartek Wojskowy Sąd Garnizonowy w Warszawie uwzględnił wniosek pionu śledczego IPN i wydał nakaz aresztowania M. na trzy miesiące. Nakaz ten ma umożliwić IPN wdrożenie procedur wydania M. Polsce przez Szwecję - w drodze ekstradycji lub Europejskiego Nakazu Aresztowania.
M. jest od 2007 r. podejrzany przez IPN o niedopełnianie obowiązków przy przedłużaniu aresztu wobec więźniów UB i tym samym o bezprawne pozbawianie ich wolności - za co grozi do 10 lat więzienia. IPN wniósł o jego aresztowanie, bo nie stawia się na wezwania, jest obywatelem polskim, a w Szwecji nie ma - według IPN - stałego miejsca pobytu.
Pierwotnie w sierpniu 2009 r. sąd garnizonowy nie uwzględnił wniosku IPN o areszt, bo uznał, że M. był sędzią i by mu zarzucić przestępstwo, należało najpierw zwrócić się do sądu dyscyplinarnego o uchylenie immunitetu. IPN odwołał się do Wojskowego Sądu Okręgowego w Warszawie, dowodząc, że nie trzeba było o to występować, bo M. nie jest sędzią w stanie spoczynku. Stefana M. nie chroni immunitet sędziowski, bo przysługiwał mu tylko, gdy sprawował on swój urząd, czyli do 1955 r. - uznał w grudniu 2009 r. WSO. Nakazał on sądowi garnizonowemu ponownie zbadać wniosek IPN.
W czwartek WSG rozpatrzył merytoryczne przesłanki wydania nakazu aresztu i podzielił argumenty IPN. Sąd nie zgodził się na obecność dziennikarza PAP podczas posiedzenia, powołując się na jego niejawny charakter.
"To kolejny krok na drodze podjęcia przez nas próby rozliczenia kwestii odpowiedzialności sędziów i prokuratorów za niedopełnianie obowiązków w czasach stalinowskich" - mówił w 2009 r. po decyzji WSO prok. Marek Klimczak z warszawskiego IPN. Nie chciał się wypowiadać co do szans skuteczności ewentualnego wniosku Polski o wydanie M. przez Szwecję. "Szwecja nie ma analogicznych przepisów związanych z rozliczeniem komunizmu i zapewne zakres pojęcia zbrodni przeciwko ludzkości w prawie szwedzkim jest trochę inny niż w naszym" - dodał (warunkiem wydania kogoś przez jakieś państwo innemu państwu jest karalność danego czynu w obu państwach - PAP).
Sprawa kpt. rez. Stefana M. - stalinowskiego sędziego wojskowego, który uczestniczył w wydawaniu wyroków śmierci w procesach politycznych - stała się głośna w 1999 r. Kierowana wówczas przez Mariusza Kamińskiego Liga Republikańska wystąpiła do Hanny Suchockiej, ówczesnego ministra sprawiedliwości, o wszczęcie śledztwa wobec Stefana M., mieszkającego w Uppsali w Szwecji. "Sprawa ta należy do zakresu działania Instytutu Pamięci Narodowej, nie do prokuratury powszechnej" - mówiła Suchocka (IPN wtedy dopiero się tworzył - PAP). IPN pod prezesurą Leona Kieresa uznał, że nie ma szans na ekstradycję Stefana M., bo według szwedzkiego prawa obywatel szwedzki nie może być wydany innemu krajowi. Istnieje wyjątek od tej reguły - gdy o ekstradycję wnosi kraj skandynawski.
M. orzekał m.in. w sfabrykowanych przez władze sprawach przedwojennych oficerów WP, będących odpryskami wielkiego procesu o rzekomy spisek w wojsku, tzw. sprawy Tatara z początku lat 50. Skład sędziowski z udziałem M. skazał na karę śmierci (którą wykonano) mjr. Zefiryna Machallę oraz mjr. NSZ Karola Sęka. Zasiadał też w składach sądów, które skazały na śmierć (kary nie wykonano) m.in. płk. Maksymiliana Chojeckiego i płk. Bronisława Maszlankę. Po 1956 r. wszystkich tych skazanych zrehabilitowano.
Pytany przez PAP, czy wobec M. są możliwe zarzuty także o udział w "mordach sądowych", prok. Kliczmak mówił, że "brak jest dostatecznych danych, uzasadniających podejrzenie popełnienia przez niego takiego przestępstwa". "Zebrany materiał dowodowy nie daje na dzień dzisiejszy podstaw wysnuwania tak daleko idących wniosków" - dodał. Przyznał zarazem, że IPN wie, iż M. brał udział w wydawaniu wyroków śmierci.
"Czułem zadowolenie, wydając wyroki na wrogów" - mówił w 1999 r. Stefan M. w wywiadzie dla szwedzkiego dziennika "Dagens Nyheter". "Wierzyłem, że służę swojemu krajowi. Dzisiaj widzę, że zostałem oszukany" - dodał. Twierdził, że nie wiedział, iż dowody w sprawie Machalli były sfałszowane. Stefan M. osiedlił się w Szwecji po wyjeździe z Polski w 1968 r. w wyniku antysemickiej nagonki komunistycznych władz. Uważa on, że zainteresowanie nim w Polsce jest spowodowane chęcią przyniesienia szkody jego przyrodniemu bratu - naczelnemu "Gazety Wyborczej" Adamowi Michnikowi. Prok. Klimczak zaprzeczał, by miało to jakiś związek.
W całym okresie stalinowskim w latach 1944-56 skazano w Polsce na śmierć ok. 5 tys. osób. Obecnie w całym kraju IPN prowadzi kilkadziesiąt śledztw w sprawie tych "mordów sądowych". Żaden sędzia nie został dotychczas skazany za taki mord. Wskutek śmierci w 1998 r. 83-letniej sędzi Marii Górowskiej nie doszło do precedensowego procesu o najgłośniejsze "zabójstwo sądowe". W 1952 r., po sfingowanym procesie, skazała ona na śmierć bohatera Armii Krajowej gen. Augusta Fieldorfa, pseud. Nil. W 2008 r. w Wlk. Brytanii zmarła zaś 89-letni Helena Wolińska, stalinowska prokurator wojskowa, której wydania Polsce żądał bez skutku pion śledczy IPN. Zarzucono jej bezprawne aresztowanie 24 osób w latach 50., w tym gen. Nila.
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.