Kościół spieszy z pomocą poszkodowanym przez powódź w północno-wschodniej Brazylii
Ulewne deszcze w ostatnich dniach dotknęły brazylijskie stany Pernambuco i Alagoas. Spowodowały one śmierć 41 osób, wielu uważanych jest za zaginionych a 60 tysięcy pozostało bez dachu nad głową. W stanie Alagoas 25 miast znajduje się w sytuacji zagrożenia i klęski żywiołowej. Ten stan jest i tak w położeniu lepszym niż Pernambuco. Tam liczba gmin objętych klęską żywiołową wzrosła bowiem z 35 do 39. W wielu miejscach brakuje wody pitnej i żywności. W licznych regionach woda zalała 80 proc. powierzchni. Z tej też racji wiele szkół zostało zamkniętych na czas nieograniczony. Poza oficjalną pomocą rządową, miejscowe wspólnoty katolickie spieszą z pomocą cierpiącym z powodu powodzi.
Bp Jaime Vieira Rocha, ordynariusz diecezji Campina Grande w stanie Pernambuco zainicjował „kampanię solidarności z ofiarami powodzi”. W odezwie do wiernych prosi on całe społeczeństwo o spieszenie z pomocą znajdującym się w potrzebie.
Przykładem bardzo trudnej sytuacji jest diecezja Palmares, gdzie przed dziesięciu laty powódź przyniosła niepowetowane straty. Przez ostatnie lata społeczeństwo z wielkim wysiłkiem powracało do normalnego stanu. Niestety ulewy ostatnich dni postawiły tamten region w bardzo trudnej sytuacji. Z tego też powodu diecezja Campina Grande otacza szczególną opieką siostrzaną diecezję Palmares. Wierni i ludzie dobrej woli przekazują swoją pomoc tamtejszej Caritas, jak też miejscowym parafiom.
Trzeba przyznać, że społeczeństwo brazylijskie ze swojej natury jest wrażliwe i potrafi być bardzo solidarne z ofiarami nieszczęść. Obecnie są to ofiary powodzi.
„Będziemy działać w celu ochrony naszych interesów gospodarczych”.
Propozycja amerykańskiego przywódcy spotkała się ze zdecydowaną krytyką.
Strona cywilna domagała się kary śmierci dla wszystkich oskarżonych.
Franciszek przestrzegł, że może ona też być zagrożeniem dla ludzkiej godności.
Dyrektor UNAIDS zauważył, że do 2029 r. liczba nowych infekcji może osiągnąć 8,7 mln.