Do odkrycia doszło przez przypadek. Kobieta żąda 3 mln euro odszkodowania, twierdząc, że "jej życie zostało zrujnowane, stało się piekłem".
Szpital, w którym doszło do zamiany noworodków jest już nieczynny. "To wygląda jak fabuła ostatniego filmu Pedro Almodovara Madres Paralelas, ale zdarzyło się naprawdę" - opisuje włoski "Il Fatto Qutodiano". "I to właśnie w beztroskiej Hiszpanii wiele razy nagradzanego reżysera".
Bohaterka historii odkryła przez przypadek, że została podmieniona jako noworodek w nieczynnym już szpitalu w Logroño, stolicy autonomicznej wspólnoty La Rioja.
Do odkrycia doszło podczas sporu prawnego między babcią a ojcem dziewczyny. Babcia pozwała swojego zięcia, ponieważ mężczyzna nie chciał łożyć na utrzymanie nieletniej wtedy dziewczynki, powierzonej jej przez matkę. "Ojciec" twierdził z uporem, że nie będzie dawał pieniędzy na nie swoje dziecko. I w tym momencie - jak w filmie Almodovara - zlecono badania DNA. Okazało się, że mężczyzna miał rację: ani on, ani... matka nie byli rodzicami dziewczynki.
"Babcia wycofała zarzuty, ale dla dziewczynki zaczęła się nowa odyseja" - pisze IFQ. Kiedy urzędnicy państwowi zaczęli odkrywać kolejne szczegóły fatalnej pomyłki, wracając aż do dnia porodu, dziewczyna - mimo że szpital, w którym doszło do podmiany już nie istnieje - zwróciła się o odszkodowanie w wysokości 3 mln euro do miejscowych władz, które zarządzały szpitalem. "Moje życie zostało zrujnowane, stało się piekłem" - mówiła lokalnym gazetom.
Raczej jednak - jak pisze IFQ - kilkumilionowe odszkodowanie nie będzie możliwe, gdyż samorząd, po przeprosinach, zaproponował kwotę w wysokości 215 tys. euro. Jak udało się ustalić, w dniu, w którym urodziła się bohaterka historii, na świat w tym szpitalu przyszło jeszcze 17 innych dziewczynek. Krąg śledztwa w końcu zawęził się i odkryto, że prawdziwi rodzice dziewczynki żyli przez 20 lat ok.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.