Pod piramidami w Gizie, do których dostęp zamknięto, gdy przed blisko trzema tygodniami rozpoczęły się w Kairze antyprezydenckie demonstracje, w czwartek znów pojawili się turyści - informuje agencja dpa. Pracę w rejonie piramid wznowili też zagraniczni archeolodzy.
Przewodnicy turystyczni mają nadzieję, że turystów, których w czwartek była tylko mała grupa, będzie tam przybywać coraz więcej. Liczą na to również właściciele koni i wielbłądów, oferujący przejażdżki wokół piramid i sfinksa. Ostatnio coraz głośniej uskarżali się, że nie mają już pieniędzy na paszę dla swoich zwierząt.
Agencja dpa odnotowuje, że w Kairze współczucie dla właścicieli koni i wielbłądów jest dość ograniczone. Pamięta im się, że - poduszczeni przez zwolenników prezydenta Hosniego Mubaraka - 2 lutego galopem wjechali na swoich zwierzętach w demonstrujący pokojowo tłum na kairskim placu Tahrir, bijąc ludzi kijami.
Rodzina ta została zamordowana przez Niemców 5 stycznia 1943 r.
ISW: zgoda na koniec wojny bez uwolnienia ludzi i terytoriów to popieranie okupacji Ukrainy
Sugerował, że obecna administracja może doprowadzić do wojny jądrowej.