Prezydent Egiptu Hosni Mubarak wraz z rodziną doleciał w piątek z Kairu do Szarm el-Szejk nad Morzem Czerwonym - poinformowała agencja AP, powołując się na przedstawiciela lokalnych władz
Pierwsze informacje o opuszczeniu Kairu przez Mubaraka podała telewizja Al-Arabija.
Agencja dpa, pisała, że cel podróży prezydenta nie jest jasny. Nie wykluczała jednak, że mógł udać się do Szarm el-Szejk.
W czwartek wbrew doniesieniom z obozu władzy, prezydent Mubarak nie podał się do dymisji. W wieczornym orędziu do narodu oświadczył, że przekazuje władzę swemu zastępcy, Omarowi Suleimanowi, ale nadal formalnie pozostanie na urzędzie.
W piątek egipska armia w nadanym w publicznej telewizji "Komunikacie nr 2" obiecała, że zniesie stan wyjątkowy i zagwarantuje wolne wybory oraz reformy zapowiedziane przez prezydenta Mubaraka. Zasugerowano też, by demonstranci rozeszli się do domów.
Mimo to w Egipcie kolejny dzień trwały protesty. Czwartkowa decyzja prezydenta rozwścieczyła demonstrujących, którzy od ponad dwóch tygodni domagają się ustąpienia prezydenta.
W sobotni wieczór 22 lutego siedem kościołów w Nowej Zelandii padło ofiarą podpaleń.
Części lwów i lampartów są sprzedawane na 80 proc. badanych rynków.
"Pomimo delikatnego stanu zdrowia, Ojciec Święty nadal myśli i modli się..."
Licznie obecni byli kardynałowie i pracownicy urzędów Stolicy Apostolskiej.