"Puls Biznesu" i "Fakt" przeprosiły szefa MSZ Radosława Sikorskiego za "obraźliwe" i "wulgarne" komentarze, jakie znalazły się na ich forach internetowych oraz poinformowały o ich usunięciu. Nie wiadomo, czy Sikorski przyjął przeprosiny i czy wycofa pozwy.
"Jest nam niezwykle przykro, że pan Radosław Sikorski i jego żona zostali obrażeni komentarzami opublikowanymi m.in. na forum fakt.pl i z osobistych powodów zdecydowali się wstąpić na drogę prawną" - oświadczył wydawca "Faktu" Ringier Axel Springer w przesłanym PAP komunikacie.
"Antysemickie komentarze w internecie uważamy za ohydne i niedopuszczalne. Wszystkie tego typu wpisy zostały już usunięte z forum na fakt.pl, a redakcja dokłada wszelkich starań, aby reagować zdecydowanie i usuwać obraźliwe treści najszybciej jak to możliwe w ramach istniejących przepisów prawa. Sądzimy jednak, że na gruncie polskiego prawa pozew pana Sikorskiego jest bezzasadny" - głosi oświadczenie wydawcy "Faktu".
"Puls Biznesu" przeprosiny wobec ministra Sikorskiego i wszystkich osób, które "poczuły się słusznie dotknięte niektórymi komentarzami internautów, w tym wpisami o charakterze oszczerczym i antysemickim" zamieścił na swojej stronie internetowej. Redakcja wskazuje, że zgodnie z jej regulaminem, za zamieszczane na forum komentarze odpowiadają internauci, a na żądania organów ścigania udostępniane są dane autorów obraźliwych wpisów.
"Jednocześnie staramy się sami moderować nasze forum. Niestety, system w niektórych przypadkach okazał się nieszczelny (...). Obraźliwe wpisy usunęliśmy" - napisał m.in. redaktor naczelny pb.pl Przemysław Barankiewicz.
Nie wiadomo, czy przebywający w czwartek z wizytą w Rzymie Sikorski przyjął przeprosiny i jakie podjął dalsze decyzje - może nadal podtrzymywać cywilne powództwa lub je wycofać. Sikorski półtora miesiąca temu pozwał do sądu wydawców "Faktu" oraz "Pulsu Biznesu" za wpisy internetowe na ich forach. W pozwach, przygotowanych przez mec. Romana Giertycha, b. lidera LPR i b. wicepremiera w rządzie PiS-LPR-Samoobrona, Sikorski domaga się od pozwanych przeprosin oraz 20 tys. zł zadośćuczynienia.
Oprócz cywilnych pozwów stołeczna prokuratura okręgowa z doniesienia Sikorskiego prowadzi postępowanie sprawdzające, czy wszcząć śledztwo w sprawie tych wpisów pod kątem zbadania, czy doszło do propagowania treści antysemickich w internecie; w ubiegły piątek prokuratura przesłuchała ministra jako autora zawiadomienia i nadała mu status pokrzywdzonego. Składając doniesienie Sikorski argumentował m.in., że takie wpisy podważają wizerunek Polski w świecie jako kraju tolerancyjnego.
Sikorski podkreśla w pozwach przeciw wydawcom, że administratorzy portali nie usuwali wpisów. Przywołuje wyrok Sądu Apelacyjnego w Lublinie, który w marcu br. stwierdził, że jeśli właściciel strony internetowej jest świadomy bezprawności wpisów, to ma obowiązek natychmiast je usunąć; jeśli tego nie zrobi - ponosi odpowiedzialność.
Mecenas Giertych, który w rozmowie z PAP potwierdził, że prowadzi sprawy Sikorskiego z "Faktem" i "Pulsem Biznesu", co do jakichkolwiek komentarzy na temat procesu odsyła do swego klienta. "Nie mam uprawnienia, aby wypowiadać się na temat, czy usunięcie wpisów z forum internetowego +Faktu+ kończy spór sądowy pana Sikorskiego z tym wydawcą" - powiedział PAP. Jednocześnie poinformował, że na wypadek, gdyby pozwani próbowali udowadniać, iż spornych wpisów w ogóle nie było na forum, "zabezpieczył notarialnie naruszające dobra osobiste wpisy na temat Radosława Sikorskiego z ostatnich lat".
Zarazem Giertych ujawnił w rozmowie z PAP, że on sam także pozwał wydawcę "Faktu" za wpisy z internetowego forum, które uznał za naruszające jego dobra osobiste. Jak powiedział, wpisy na jego temat także już usunięto z forum "Faktu". Wydawca przysłał mu też odpowiedź na pozew. "Pozwany stwierdza w nim, że forum internetowe prowadzi na podstawie ustawy o świadczeniu usług drogą elektroniczną, a nie prawa prasowego" - powiedział PAP Giertych, który uważa to stanowisko za błędne. "Nawet regulamin forum internetowego wskazuje, że obraźliwe wpisy będą usuwane" - dodał.
"Sąd Najwyższy już orzekł, że gazeta w internecie to także gazeta podlegająca rejestracji, a wpisy na jej forum to jak listy do redakcji, za które redakcja odpowiada. Cieszę się, że usunęli szkalujące mnie wpisy, ale nie zamierzam rezygnować z domagania się przeprosin i zadośćuczynienia, bo uważam, że jeśli jest wina, musi być i kara" - powiedział PAP Giertych podkreślając, że ta wypowiedź dotyczy tylko jego sprawy z "Faktem".
Problem antysemickich wpisów nie dotyczy wyłącznie tych dwóch wydawnictw. Obraźliwe i wulgarne treści pod adresem Sikorskiego można znaleźć m.in. na forum internetowym "Super Expressu", pod tekstami informującymi o pozwie ministra. Niektóre z nich widnieją tam od poprzedniego dnia.
Redaktor naczelny "Super Expressu" Sławomir Jastrzębowski przyznaje, że walka z podobnymi wpisami przypomina często walkę z wiatrakami. "Mamy specjalne programy, które wychwytują i eliminują słowa powszechnie uznane za obraźliwe, ale wystarczy, że internauta zmieni w nich jedną literę lub zastąpi ją np. kropką i program nie zadziała" - powiedział w czwartek PAP Jastrzębowski.
Dodał, że przy każdym poście widoczna jest też ikonka "zgłoś nadużycie", z której skorzystać może każdy internauta. "Niestety tych wpisów jest tak wiele, że nie zawsze nadążamy z ich usuwaniem. Oczywiście natychmiast po sygnale od państwa każę dokładnie przejrzeć fora i usunąć obraźliwe wpisy" - dodał. Naczelny "SE" podkreślił, że popiera ściganie poszczególnych autorów "chamskich i obraźliwych wpisów", ale nie podoba mu się, że przy tej okazji minister kieruje też "ostrze miecza przeciwko wydawcom".
Osoby zatrudnione za granicą otrzymały 30 dni na powrót do Ameryki na koszt rządu.
Nie zapadła jeszcze decyzja dotycząca niedzielnej modlitwy Anioł Pański.