Cztery osoby nie żyją a osiem zostało rannych w nocnym pożarze w Świętochłowicach. Ogień powstał na klatce schodowej i przepalił drzwi. Mieszkańców budynku ewakuowano przez okna.
Pożar wybuchł w budynku czterokondygnacyjnym w Świętochłowicach. "Cztery osoby to ofiary śmiertelne, a osiem trafło do szpitali. Część z nich jest w stanie ciężkim" - wyjaśnia bryg. Jarosław Wojtasik z śląskiej straży pożarnej.
Ogień pojawił się w nocy po godz. 1.30. Pożar powstał na klatce schodowej i po przepaleniu drzwi uniemożliwił wydostanie się z budynku. Dlatego 20 mieszkańców ewakuowano przez okna.
Budynek znajduje się w zwartej zabudowie. Akcja ratownicza była wyjątkowo trudna m.in. ze względu na drewniane stropy budynku, które szybko zajęły się ogniem. "Strażacy musieli użyć masek tlenowych. Trwa dogaszanie miejsca" - dodaje Wojtasik.
W akcji brało udział 18 zastępów strażackich, na miejscu nadal jest 8. Przyczyna pożaru nie jest jeszcze znana. Częściowemu zawaleniu uległa klatka schodowa. Spaliło się kilka mieszkań.
Ranni znajdują się w kilku śląskich szpitalach m.in. w Chorzowie , Świętochłowicach i Śląskim Centrum Oparzeń w Siemianowicach Śląskich.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.