Bóg działa na człowieka urokiem – to przesłanie świętego grzesznika, jak mówił o sobie o. Joachim Badeni OP. W Warszawie zaprezentowano najnowszą książkę dominikanina i Judyty Syrek pt. „Wyjdź do światła!”.
– To książka adresowana nie tylko do młodych, znudzonych Kościołem ale – jak powiedział podczas spotkania autorskiego red. Tomasz Królak – może w niej przejrzeć się każdy chrześcijanin zastanawiający się nad swoją wiarą. Zdaniem, red. Królaka, o. Badeni łączył w sobie – podobnie jak ks. Józef Tischner, prof. Stefan Swieżawski czy kard. Karol Wojtyła – silną wiarę, czytelne świadectwo i poczucie humoru. – To książka z zupełnie serio przesłaniem. O Badeni posługując się anegdotą zachęcał młodych do sprawdzania stanu swojej duszy. Wydana przez „Znak” książka może być przestrogą przed uczynieniem z chrześcijaństwa karykatury, ideologii czy zbioru przyzwyczajeń – mówił.
Swojego zakonnego współbrata wspominał także o. Stanisław Tasiemski OP. Zwrócił m.in. uwagę na to, że o. Badeni potrafił różnym ludziom pokazywać drogę życia. – Jego ojcostwo wyrażało się w tym, że prowadził młodych do życia ich własnym powołaniem: do małżeństwa lub kapłaństwa. Podkreślał również jego odpowiedzialność.
Współautorka książki Judyta Syrek, która rozmawiała z o. Badenim przez ostatni miesiąc jego życia, podkreśliła, iż często powtarzane przez zakonnika słowa „im większa nędza tym większe miłosierdzie” były jego życiowym przesłaniem. – Opowiadanymi młodym historiami uczył ich wrażliwości na drugiego człowieka – dodała.
Uczestnicy dyskusji prowadzonej przez red. Brygidę Grysiak, mówili też o mistycyzmie o. Badeniego. Autorka wspominała, że mówił on, iż „wizje nie są ważne, bo nie każdy będzie Faustyną Kowalską, ale ważne jest by przeżywać obecność Boga podczas Eucharystii”. – Był osobowością bardzo zapatrzoną w Boga – dodał dominikanin o. Tasiemski.
Jak powiedziała red. Grysiak, wśród dominikanów obecnie trwa ożywiony spór o to, czy o. Badeni był świętym człowiekiem i czy w związku z tym należy rozpoczynać przygotowania do jego procesu beatyfikacyjnego.
Judyta Syrek rozpoczęła prace nad autobiografią zakonnika. Również dominikanie badają spuściznę swojego współbrata.
Jak podkreśla wydawca książki, o. Badeni zanim został zakonnikiem chętnie korzystał z uroków życia. W młodości nocą balował, w dzień odsypiał. Według tego co mówił, był tak wielkim grzesznikiem, że grzechów swoich wolałby nigdy nie oglądać. Ale Pan Bóg czekał na niego cierpliwie, jak na marnotrawnego syna. Za pośrednictwem Matki Bożej pewnego wieczoru we Lwowie niespodziewanie odmienił całe jego życie. Podczas II wojny światowej poznał Józefa Marię (o. Innocentego) Bocheńskiego, który pogłębił w nim, istniejące już wcześniej, powołanie kapłańskie. W lipcu 1943 wstąpił do seminarium duchownego w Anglii, w lipcu 1944 – do nowicjatu dominikanów w Howkesyard. W 1947 r. powrócił do Polski, a w 1950 przyjął święcenia kapłańskie. Był m.in. duszpasterzem akademickim w Poznaniu (1957-1975), Wrocławiu (1975-1976) i Krakowie (1977-1988).
Ten zakonnik, który rozmawiał z Bogiem, zmagał się z diabłem, a w ostatnim roku życia nawoływał: „Uwierzcie w koniec świata!”, zostawił nam przesłanie. Przez wiele lat mówił, jak skutecznie rozpraszać ciemności i wątpliwości w życiu. Jak pogodzić niespokojnego ducha z monotonną kościelną liturgią. Badeni przekonywał, że pijacy i prostytutki mogą wejść do nieba przed dewotkami i księżmi. A co najważniejsze, mówił, że każdy z nas ma swoje światło i każdy może poczuć osobową obecność Boga.
O. Badeni, przeciwny kościelnym schematom, z właściwą sobie prostotą i humorem pokazał, jak Bóg uwodzi człowieka. Mistyk, kochający uroki życia, wiedział na ten temat więcej niż niejeden poważny teolog.
Książka zaprezentowana 21 czerwca w Warszawie jest zbiorem wybranych przez Judytę Syrek wielu nie publikowanych dotąd konferencji, które wyraźnie pokazują przesłanie, jakie kierował ojciec Badeni najczęściej do ludzi młodych. Pełny tytuł brzmi: „Wyjdź do światła! Przesłanie świętego grzesznika”.
W niektórych przypadkach pracownik może odmówić pracy w święta.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.
Waszyngton zaoferował pomoc w usuwaniu szkód i ustalaniu okoliczności ataku.