Chcę podziękować wszystkim, którzy mnie wspierali – mówi nam uniewinniona w procesie o obronę życia Joanna Najfeld*
Przemysław Kucharczak: „Organizacja pani Nowickiej jest częścią międzynarodowego koncernu, największego w ogóle, providerów aborcji i antykoncepcji, więc pani po prostu jest na liście płac tego przemysłu”.
Joanna Najfeld: Tak, to jest prawda, sąd uznał, że można tak mówić. Znajomi mówili mi, że po wyroku powstała nawet grupa na Facebooku o tej nazwie.
Już dawno w komentarzach w internecie nie widziałem takiej eksplozji radości, jak po uniewinnieniu Cię za te słowa przez Sąd Rejonowy w Warszawie. W komentarzach ludzie najczęściej się żrą, a tu – przeciwnie, prawie jednogłośny wybuch entuzjazmu, mimo, że wyrok jeszcze nie jest prawomocny. Ludzie chyba spodziewali się, że w dzisiejszej Polsce obrońcy życia są skazani już tylko na przegrywanie w sądach.
- Też myślę, że ludzie spodziewali się raczej kolejnego ciosu, przedłużenia serii przegranych procesów, po skazaniu Gościa Niedzielnego w procesie wytoczonym przez Alicję Tysiąc i Jarosława Rymkiewicza pozwanego przez Adama Michnika. A tu okazało się, że jednak nie, że można się trochę pocieszyć (śmiech). Dostałam mnóstwo maili, w których ludzie wyrażali radość. I nie pisali tylko zdawkowo: „gratulacje, pozdrawiam”. To były emocjonalne maile, z wieloma wykrzyknikami i zawołaniami „Chwała Panu!”, „Bóg jest wielki!”. Ludzie opisywali gdzie ta wiadomość ich zastała i jak bardzo ucieszyła. Chcę im wszystkim podziękować. Być może Ci ludzie wspierając mnie mieli poczucie, że są sami, że tylko oni do mnie napisali, że nikt inny w ten sposób nie myśli. A tymczasem mam na liście mailingowej MamProces.pl 3,5 tysiąca adresów i kilka tysięcy listów w skrzynce. O uniewinnieniu ludzie dowiedzieli się z internetu i od znajomych, bo nie było nawet wzmianki w mediach mainstreamowych...
...które wcześniej obszernie informowały, że Wanda Nowicka pozwała Joannę Najfeld za wypowiedź w TVN24 o finansowych powiązaniach proaborcyjnej Federacji na Rzecz Kobiet i Planowania Rodziny.
- Wcale nie tak obszernie. Już sama treść zarzutu była dla nich kłopotliwa do zacytowania. Przecież tematu biznesu aborcyjnego ma pozostać w sferze tabu. „Gazeta Wyborcza” nic wtedy nie napisała. Podejrzewam, że napisałaby teraz, gdybym przegrała. Bo kiedy w sprawie aborcji przegrał „Gość Niedzielny”, „Wyborcza” i jej satelity cieszyły się na czołówkach. Wracając do wyrazów wsparcia: bardzo mnie wzruszył m.in. list otwarty pani Marii Winnickiej z Kanady, która napisała do sądu, że w razie skazania mnie to ona chce wziąć na siebie mój wyrok. A mieszkający w USA pan Wiktor Węgrzyn, organizator motocyklowych rajdów katyńskich, przyjechał do Sądu zadeklarować: „ja jestem oskarżony razem z tą panią”. Niestety, nie mogę zdradzić, co działo się na sali sądowej już po rozpoczęciu rozpraw, ponieważ na wniosek mojej oskarżycielki proces był prowadzony z wyłączeniem jawności.
Dlaczego oskarżycielka nie chciała jawnego procesu?
- Prawda, że to ciekawe? Skoro chciała oczyścić swoje imię z „pomówień”, to chyba powinno jej zależeć na publicznej konfrontacji ze „zniesławiającą”. A tu wręcz przeciwnie, chciała skazać mnie po cichu. Myślę, że liczyła na polityczny wyrok, kierowany uprzedzeniami ideologicznymi, a nie faktami. Musiała też bać się tego, o czym sąd może zechcieć rozmawiać - o jej powiązaniach z biznesem śmierci. Sądzę, że liczyła się z porażką, bo przecież wiedziała jakie są fakty i że mówiłam prawdę, ale chciała mnie pomęczyć tym procesem i zastraszyć innych. Poza tym utajnienie procesu powoduje, że do dziś wielu rzeczy nie wolno mi mówić, nawet jeśli są prawdziwe.
Wielu tęskni, żeby znów zobaczyć tę wygadaną Najfeld w czasie jakiejś dyskusji na żywo w mainstreamowych telewizjach. Są na to szanse?
- Pan Bóg posyła, Pan Bóg urlopuje, Pan Bóg odwołuje (śmiech), proszę Jego pytać.
* publicystka, absolwentka filologii angielskiej na UAM w Poznaniu; zdecydowanie występuje w obronie życia i ostrzega przed szkodliwością antykoncepcji dla zdrowia kobiet. 12 września została uniewinniona w procesie karnym, który toczył się przez ostatnie 2,5 roku.
FOMO - lęk, że będąc offline coś przeoczymy - to problem, z którym mierzymy się także w święta
W ostatnich latach nastawienie Turków do Syryjczyków znacznie się pogorszyło.
... bo Libia od lat zakazuje wszelkich kontaktów z '"syjonistami".
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.