Poważne dzieła naukowe, beletrystyka, książki dla dzieci, biografie świętych oraz modlitewniki, płyty i kalendarze. Wszystko w jednym miejscu. Na KUL trwają XVIII Targi Wydawców Katolickich.
Kiermasz książki na koniec listopada to już tradycja w Lublinie. Okazuje się, że książka ma się wciąż całkiem dobrze, choć od lat jej upadek wieszczą specjaliści od internetu.
- Przychodzę na kiermasz od kilku lat. Po pierwsze jest to okazja by kupić w dobrej cenie pozycje książkowe wielu wydawnictw, poznać nowości, zdarza się także spotkać z autorami. Po drugie to sygnał do zaopatrzenia się w prezenty świąteczne. Doceniam szybkość internetu i jego zasób, jednak zimowych wieczorów z tradycyjną książką w ręku np. przed kominkiem czy filiżanką herbaty nic nie jest w stanie zastąpić - przekonuje pan Jakub Miszczak.
Książka jest dobra na każdą porę roku. Zimą, gdy wieczory długie może nas przenieść w dowolne miejsce i czas. Wystarczy sięgnąć po odpowiednią lekturę, a latem, gdy sami wybieramy się w dowolne miejsce na wakacje, książka nam towarzyszy.
- To taki przyjaciel, który zawsze może być z nami, który może dać pocieszenie w chwilach trudnych, doprowadzić do łez wzruszenia opowiadając niezwykłe historie lub wywołać salwy śmiechu. Polecam dobrą lekturę moim uczniom, ale sama chętnie po nią sięgam, gdy tylko mam chwilkę czasu - mówi Jolanta Garłowska polonistka, która przyszła na targi, by zaopatrzyć się w nowości wydawnicze o tematyce chrześcijańskiej.
Prezes Stowarzyszenia Wydawców Katolickich ks. Roman Szpakowski SDB podkreśla, że targi są wspaniałą okazją dla wydawnictw do zaprezentowania swojego dorobku wydawniczego, promowania czytelnictwa, spotkania z czytelnikami, a wszystkim zainteresowanym dobrą książką do spotkania z nią w jednym miejscu o szerokim wachlarzu tematyki, edytorstwa i formach, jak książka tradycyjna, czy elektroniczna.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
W kilkuset kościołach w Polsce można bezgotówkowo złożyć ofiarę.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.