60-leni mężczyzna zmarł w wyniku pożaru, który w sobotę wybuchł w jednym z czteropiętrowych bloków na osiedlu "Miodowa" w Płocku. Doszczętnie spaliło się jedno mieszkanie. Pożar został szybko ugaszony przez wezwane na miejsce jednostki straży pożarnej - poinformował PAP rzecznik płockiej policji Piotr Jeleniewicz.
Mężczyzna, który w pożarze doznał rozległych poparzeń, zmarł w karetce pogotowia ratunkowego, w drodze do szpitala. Z płonącego mieszkania, którego był jedynym lokatorem, wydostali go sąsiedzi.
Według rzecznika płockiej straży pożarnej Jacka Starczewskiego, przyczyny pożaru nie są na razie znane - nie jest wykluczone, że doszło do zaprószenia ognia lub zwarcia instalacji elektrycznej.
Podczas akcji gaśniczej nie było konieczności ewakuacji pozostałych mieszkańców bloków. Po przeszukaniu pogorzeliska, z powodu silnego zadymienia, cały budynek przewietrzono.
Tak wynika z sondażu SW Research wykonanego na zlecenie "Wprost".
Przedstawienia odbywały się kilka razy w tygodniu, w późnych godzinach wieczornych.