Funkcjonariusze służby bezpieczeństwa w Jubie w południowym Sudanie dokonali najścia na dwie stacje radiowe, w tym jedną katolicką, i aresztowali ich szefów.
Epizody miały związek z trwającą kampanią przed wyborami prezydenckimi i parlamentarnymi w przyszłym miesiącu. Rozgłośnie zaangażowały się w kampanię, udostępniając czas antenowy kandydatom. Uzbrojeni policjanci weszli do siedziby Liberty FM i zażądali przerwania emisji programów, a następnie zamknęli rozgłośnię i aresztowali jej szefa. Przewieziony na komisariat usłyszał zarzuty „siania nienawiści społecznej”. Natomiast w siedzibie Bakhita Radio na oczach personelu katolickiej rozgłośni aresztowano dyrektorkę stacji s. Cecilię Sierra Salcido. Po przesłuchaniach zwolniono oboje zatrzymanych z aresztów. Obie stacje przywróciły też nadawanie programów.
Najścia na Bakhita Radio i Liberty FM jeszcze raz pokazały, że wolność mediów w Sudanie jest tylko teoretyczna, a prześladowania dziennikarzy są na porządku dziennym. Pracownicy mediów spodziewają się nasilenia zastraszeń dziennikarzy, ich aresztowań i wyciszania mediów przed kwietniowymi wyborami.
FOMO - lęk, że będąc offline coś przeoczymy - to problem, z którym mierzymy się także w święta
W ostatnich latach nastawienie Turków do Syryjczyków znacznie się pogorszyło.
... bo Libia od lat zakazuje wszelkich kontaktów z '"syjonistami".