Czwartek jest dniem kolejnego strajku generalnego w Grecji przeciwko reformie emerytalnej oraz działaniom oszczędnościowym rządu. 24-godzinny protest sparaliżował transport lotniczy, kolejowy i morski. Nie działa także komunikacja miejska w Atenach.
Na greckich lotniskach anulowano ponad 80 lotów krajowych i międzynarodowych, a 110 przeniesiono z uwagi na strajk kontrolerów lotniczych.
Wszystkie statki i promy są unieruchomione w portach, co uniemożliwiło turystom dotarcie na greckie wyspy. Rejsy zostały przeniesione z czwartku na piątek.
Ogłoszony w ubiegłym tygodniu 24-godzinny strajk z powodu reformy emerytalnej, którą w czwartek ma przyjąć ostatecznie parlament, sparaliżował także transport kolejowy.
Jest to już szósty od lutego strajk generalny w Grecji. Objął on również administrację, szpitale i przedsiębiorstwa publiczne, pozbawiając kraj informacji przez całą dobę, gdyż zastrajkowali także dziennikarze.
Socjalistyczny rząd Grecji chce m.in. zwiększyć z 38 do 40 minimalną liczbę przepracowanych lat uprawniającą do przejścia na pełną emeryturę, podnieść wiek emerytalny do 65 lat oraz obciąć emerytury średnio o 7 proc.
Gabinet premiera Jeorjosa Papandreu zobowiązał się do tych posunięć w zamian za opiewający na 110 miliardów euro pakiet pomocowy od Unii Europejskiej i Międzynarodowego Funduszu Walutowego.
Projekt reformy emerytalnej został w środę wstępnie przyjęty w parlamencie.
Tak wynika z sondażu SW Research wykonanego na zlecenie "Wprost".
Przedstawienia odbywały się kilka razy w tygodniu, w późnych godzinach wieczornych.
W starożytnym mieście Ptolemais na wybrzeżu Morza Śródziemnego.