Kolejny strajk przeciwko reformie systemu emerytalnego sparaliżował w czwartek w Grecji sektor publiczny oraz ruch lotniczy z powodu udziału w proteście kontrolerów lotów.
Około 50 lotów linii lotniczych Aegean i Olympic zostało w czwartek odwołanych, a godziny kolejnych 70 - zarówno krajowych, jak i międzynarodowych - zmieniono.
Atrakcje archeologiczne, w tym Akropol, są zamknięte, gdyż w strajku biorą także udział pracownicy Ministerstwa Kultury i Turystyki.
Szpitale przyjmują tylko w nagłych przypadkach, ponieważ w proteście uczestniczą również lekarze i pielęgniarki.
Związek zawodowy ADEDY, reprezentujący pracowników państwowych, wezwał ponad 500 tys. pracowników do strajku od godz. 11 (godz. 10 czasu polskiego) oraz do udziału w manifestacji w centrum Aten.
Socjalistyczny rząd, który zdobył władzę w październiku, aby uniknąć bankructwa kraju pogrążonego w kryzysie zadłużenia publicznego zgodził się na wprowadzenie najbardziej drastycznych środków oszczędnościowych w historii Grecji.
Postanowiono m.in. wstrzymać nabór pracowników do służby państwowej, zmniejszyć zarobki urzędników, ograniczyć świadczenia socjalne i podnieść wiek emerytalny z obecnych przeciętnie 61,3 do 65 lat. W zamian Grecja otrzymała pożyczkę z Unii Europejskiej i Międzynarodowego Funduszu Walutowego wysokości 110 mld euro.
W walkę z żywiołem z ziemi i powietrza było zaangażowanych setki strażaków.
Wstrząsy o sile 5,8 w skali Richtera w północno wschodniej części kraju.
Policja przystąpiła do oględzin wyciągniętej z morza kotwicy.
Ogień strawił tysiące budynków na obszarze ok. 120 km kw., czyli powierzchni równej San Francisco.