Około 2,5 miliona ludzi jest dotkniętych skutkami powodzi, które od ubiegłego tygodnia pustoszą Pakistan - poinformował w poniedziałek Międzynarodowy Komitet Czerwonego Krzyża.
"Według oficjalnych źródeł powodzie spowodowane deszczami monsunowymi doprowadziły w Pakistanie do śmierci ponad 1100 ludzi, a od ubiegłego tygodnia ich skutkami dotkniętych jest 2,5 miliona ludzi w całym kraju" - poinformował MKCK w komunikacie.
"W regionach najmocniej dotkniętych całe wsie zostały nagle zniszczone przez potoki wody" - dodał Czerwony Krzyż, podkreślając, że miliony ludzi "straciły wszystko".
"Straciliśmy wszystko. Udało nam się ocalić jedynie życie. Nikt do nas nie przyszedł - żali się nauczyciel z Doliny Swat Mihradżudin Chan. - Jesteśmy traktowani jak sieroty, jak zwierzęta".
Ekipy ratunkowe próbują dotrzeć do dziesiątek tysięcy ludzi wciąż uwięzionych na zalanych terenach. Utrudnia im to stan dróg i mostów, z których wiele zostało zniszczonych. Najtrudniejsza sytuacja panuje na północy kraju, gdzie jeszcze niedawno siły rządowe walczyły z talibskimi rebeliantami.
Na ulicach miast zalegają padłe zwierzęta, co budzi obawy przed epidemiami. Pojawiły się informacje o pierwszych przypadkach cholery.
Dotychczas ambasada stanów Zjednoczonych ogłosiła, że USA przekażą 10 mln dol. na pomoc humanitarną, a UE chce na ten cel wydać 30 mln dol.
Tymczasem agencja Reutera poinformowała, że z propozycją udzielenia pomocy powodzianom wystąpiły w poniedziałek islamskie organizacje charytatywne, z których cześć podejrzewanych jest o powiązania z islamistami. Jak podkreśla agencja, organizacje te mogą dzięki temu zyskać poparcie wśród mieszkańców regionu.
Rzecznik Falah-i-Insaniat (Fundacji na rzecz dobrobytu ludzkości) Salman Shahid poinformował, że jego fundacja utworzyła 13 szpitali i obozów dla ludzi, którzy w wyniku powodzi musieli opuścić swoje domy. Podobne działania prowadzi kilka innych grup.
Jak podkreśla Reuters, Falah-i-Insaniat jest podejrzewana o związki z Jamaat-ud-Dawacharity, której działalności zabroniła w grudniu ub.r. Rada Bezpieczeństwa ONZ za związki z Lashkar-e-Taiba, grupą obwinianą za ataki na Bombaj z 2008 roku.
Pakistańskie władze obawiają się, że liczba zabitych może jeszcze wzrosnąć. W regionie zapowiadane są też kolejne deszcze. Według władz zniszczonych jest 29,5 tys. domów i główna droga handlowa do Chin.
"Zniszczona została cała infrastruktura, którą budowaliśmy przez ostatnich 50 lat" - powiedział przedstawiciel lokalnej agencji ds. nadzwyczajnych w prowincji Chajber Pachtunchwa.
Władze skierowały do akcji ratunkowej około 30 tys. żołnierzy.
Sugerował, że obecna administracja może doprowadzić do wojny jądrowej.
Rusza również pilotażowy program przekazywania zasiłków na specjalną kartę płatniczą.
Tornistry trafią do uczniów jednej ze szkół prowadzonych przez misjonarki.
Caritas rozpoczęła zbiórkę na remont Ośrodka dla osób w kryzysie bezdomności w Poznaniu.