W czwartek 2 stycznia, po zakończeniu 42. Europejskiego Spotkania Młodych Taizé, organizowanego we Wrocławiu przez ekumeniczną wspólnotę braci z Taizé, grupa organizatorów udała się do byłego niemieckiego nazistowskiego obozu koncentracyjnego i zagłady Auschwitz-Birkenau. Na czele ponad 160 osób przybył brat Alois, przeor z Taizé.
Znalazło się w tym gronie 60 braci z przeorem wspólnoty bratem Aloisem na czele, a także ponad 100 wolontariuszy z całego świata, którzy wcześniej uczestniczyli już w życiu wspólnoty w Taizé, a teraz pomagali w przeprowadzeniu Europejskiego Spotkania Młodych Taizé we Wrocławiu. Idea tych spotkań, podobnie jak charyzmat wspólnoty z Taizé, to oparte na wspólnej modlitwie dążenie do pojednania podzielonych chrześcijan i budowania jedności między ludźmi.
- Dlaczego postanowiliśmy tu dzisiaj przybyć? Bo dla nas, braci i wolontariuszy, to jest bardzo ważne: żeby podtrzymywać pamięć i żeby to robić, kiedy tylko jest taka możliwość, we wspólnocie. Dzisiaj widzi się w świecie tyle zła, więc spojrzenie na to zło, które ma tutaj wymiar absolutny, jest potrzebne, aby pogłębić naszą nadzieję i naszą miłość - tłumaczył brat Alois.
Najpierw cała grupa odwiedziła oświęcimskie Centrum Dialogu i Modlitwy, gdzie gości powitał ks. dr Manfred Deselaers, niemiecki kapłan, który od przeszło 30 lat posługuje ludziom przyjeżdżającym do byłego niemieckiego nazistowskiego obozu koncentracyjnego i zagłady Auschwitz-Birkenau.
- To, co się tu stało, przekracza granice ludzkiej wyobraźni - podkreślał ks. Deselaers. Opowiadał o wymiarze zbrodni zorganizowanego ludobójstwa, do którego doszło w tym miejscu na setkach tysięcy więźniów różnych narodowości. O tym, jak wyzyskano wcześniej ich niewolniczą pracę na rzecz państwa niemieckiego, pozbawiono indywidualnej tożsamości, prawa do imienia i nazwiska; wskazywał też na fakt, że jedną z ważnych konsekwencji tej zbrodni stało się zburzenie związków między ludźmi i wspólnotami ludzi. To dotyczy też relacji narodu niemieckiego, którego państwowe władze odpowiadały za organizowanie zagłady, z przedstawicielami innych narodów w Auschwitz.
- Jesteśmy tu po to, by usłyszeć płacz i głos ofiar, ale też po to, by zdać sobie sprawę, że pamięć o Auschwitz, prawda o tym, co się tu stało, to wielkie wyzwanie dla nas. To pytanie, jak możemy - pamiętając o tym, co było - ponownie sobie zaufać. To wielkie zadanie, by zmienić to miejsce złej pamięci w miejsce, gdzie padnie zdecydowana odpowiedź: odpowiedź miłości. Bo ostatnie słowo, odpowiedź na pytanie o sens cierpienia człowieka czy obecność Boga w tym miejscu, nie należy do przeszłości. Ostatniego słowa w Auschwitz nie mówią hitlerowcy. To ostatnie słowo pada dziś i jest głosem na rzecz jedności, pokoju, szczęśliwej przyszłości. To słowo naszego serca. Jestem bardzo szczęśliwy, że dzisiaj Oświęcim jest miastem pokoju i miejscem, w którym możemy zrozumieć naszą odpowiedzialność za nowe zaufanie, za nadzieję, za miłość - tłumaczył ks. Deselaers.
Po spotkaniu w CDiM goście z Taizé udali się na zwiedzanie Państwowego Muzeum Auschwitz. W skupieniu i z widocznym wzruszeniem przeszli najpierw przez bramę z napisem "Arbeit macht frei", potem przez dziedziniec bloku 11, gdzie zginęły tysiące rozstrzelanych więźniów, a w bunkrze umierał z głodu św. Maksymilian Kolbe. Opuszczali były obóz w zadumie.
- Mamy jednak w pamięci słowa ks. Deselaersa i wiemy, że nie przyjechaliśmy tu po to, aby wspominać tylko przeszłość i wyjechać stąd przybitymi. Jesteśmy tu po to, aby jeszcze mocniej pamiętać o naszej odpowiedzialności za przyszłość świata i o tym, że tak, jak ks. Manfred nam powiedział: od małych rzeczy się zaczyna zło, ale także od małych rzeczy zaczyna się budowanie dobra. Z takim przesłaniem będziemy wracać. Chcemy pamiętać, że to, co robimy, każdy w swoim zakresie, by torować drogi do pokoju przez pojednanie, przez zrozumienie drugiego, po miłość i najmniejsze gesty miłości - to jest konkret, który może pozwolić na to, żeby się nie powtórzyło to wszystko, co tutaj widzieliśmy - zaznaczał brat Marek, który był pierwszym Polakiem w międzynarodowej ekumenicznej wspólnocie z Taizé i koordynował przygotowania do właśnie zakończonego 42. Europejskiego Spotkania Młodych Taizé we Wrocławiu.
"Franciszek jest przytomny, ale bardziej cierpiał niż poprzedniego dnia."
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Osoby zatrudnione za granicą otrzymały 30 dni na powrót do Ameryki na koszt rządu.