Sprzed Pałacu Prezydenckiego zniknął krzyż, który ustawili tam harcerze po katastrofie smoleńskiej. Został przeniesiony do kaplicy Pałacu Prezydenckiego.
TVN 24 podało dziś rano, że sprzed Pałacu Prezydenckiego zniknął krzyż, przy którym gromadzili się ludzie po katastrofie, w której 10 kwietnia zginął prezydent z małżonką i 94 inne osoby. Nie wiadomo dokładnie, dokąd krzyż przeniesiono, nie wiadomo, kto w nocy go zabrał. Jeden ze świadków twierdzi, że krzyż zabrano do kaplicy Pałacu Prezydenckiego. Zrobili to najprawdopodobniej BOR-owcy.
O 9.00 odbyła się konferencja prasowa z udziałem szefa kancelarii prezydenta Jacka Michałowskiego, podczas której sprawa może zostać wyjaśniona. Jacek Michałowski podczas konferencji prasowej powiedział, że krzyż około 8 rano został przeniesiony do kaplicy w Pałacu Prezydenckim i ustawiony obok niedawno odsłoniętej tam tablicy. Dotychczasowy stan rzeczy godził w autorytet państwa i Kościoła, a także ranił uczucia wielu Polaków - zapewnił. Usunięcie krzyża sprzed Pałacu Prezydenckiego było realizacją umowy zawartej w lipcu przez harcerzy, kancelarię prezydenta i przedstawicieli Kościoła, która przewidywała przeniesienie krzyża do kościoła św. Anny. W kaplicy Pałacu Prezydenckiego krzyż będzie czekał na "dogodny moment", w którym zostanie on przeniesiony do kościoła św. Anny.
Jacek Michałowski zaznaczył, że barierki przed Pałacem Prezydenckim pozostają ze względów bezpieczeństwa, ponieważ na 19 września przewidziano na Krakowskim Przedmieściu legalną manifestację.
Decyzję o przeniesieniu krzyża podjęła autonomicznie Kancelaria Prezydencka. Poinformowano o tym prezydent Warszawy, premiera i Marszałka Sejmu. Prezydent Bronisław Komorowski wiedział o przeniesieniu krzyża. Bez niego taka decyzja nie mogłaby być podjęta - zaakcentował Jacek Michałowski.
Zaznaczył, że dalsze losy krzyża i sposób upamiętnienia ofiar katastrofy smoleńskiej w największym stopniu będzie zależał od rodzin ofiar. Być może rodziny zabiorą krzyż i zabiorą go w pielgrzymce do Smoleńska. Kancelaria Prezydencka deklaruje pomoc w zorganizowaniu tej pielgrzymki.
Beata Szydło, wiceszefowa PiS skomentowała decyzję o przeniesieniu krzyża jako skandaliczną. Przekonywała na antenie TVN 24, że takie rozwiązanie jest wyrazem bezradności prezydenta i jego kancelarii wobec sytuacji, którą sami wywołali.
Na Krakowskim Przedmieściu wciąż są ludzie, którzy modlą się i śpiewają pieśni religijne. Zwracają uwagę, że Polska przestała być krajem suwerennym i demokratycznym.
Małgorzata Wassermann, córka Zbigniewa Wassermanna w komentarzu dla TVN 24 stwierdziła, że krzyż został usunięty w sposób haniebny pod osłoną nocy. Dodała, że Polacy, a zwłaszcza rodziny ofiar, są stawiane przed faktami dokonanymi, a państwo na siłę forsuje pewne rozwiązania, które uznaje za słuszne. Skrytykowała również sposób, w jaki została zawieszona tablica na Pałacu Prezydenckim. Zwróciła uwagę, że krzyż był dla rodzin bardzo ważny, gdyż został ustawiony w największym porywie serca, a tymczasem władze próbują dać rodzinom jedynie substytuty pamięci w postaci pomników w różnych miejscach.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
- poinformował portal Ukrainska Prawda, powołując się na źródła.
Według przewodniczącego KRRiT materiał zawiera treści dyskryminujące i nawołujące do nienawiści.
W perspektywie 2-5 lat można oczekiwać podwojenia liczby takich inwestycji.