Zdecydowana większość wniosków o orzeczenie nieważności małżeństwa pochodzi ze Stanów Zjednoczonych - ujawnił w rozmowie z KAI bp Antoni Stankiewicz.
Ale tacy adwokaci doradzą, żeby taką przysięgę złożyć, bez względu na prawdę.
- To jest krzywoprzysięstwo. Nawet więc, jeśli otrzymają wyrok o nieważności oparty na fałszywych świadkach, to w sumieniu ten wyrok nie jest ważny. W zakresie zewnętrznym tak, tylko że on w sumieniu nigdy nie może być spokojny. Czasem strona powodowana wyrzutami sumienia, przyznaje, że to wszystko było sfałszowane. Wtedy rozpoczyna się proces na nowo. Mimo zawartego już, nowego małżeństwa, ponownie rozpatruje się sprawę i niekiedy uchyla poprzednie wyroki.
A może jedną z przyczyn nieudanych związków jest złe przygotowanie do małżeństwa? Może kursy przedmałżeńskie nie wypełniają dobrze swojej roli w zmieniającym się świecie, nie ukazując całej powagi, odpowiedzialności, zobowiązań jakim winni sprostać młodzi ludzie chcący sakramentalnie związać się ze sobą? Czy nie ma tu zaniedbań ze strony Kościoła?
- W każdej diecezji stosowane są tzw. instrukcje badania przedmałżeńskiego, każda też prowadzi kursy przygotowania do tego sakramentu. Każda diecezja robi, co może. Ale nie jest to tylko problem przygotowania ale także dobrej woli małżonków, już po ślubie.
Co dziś najbardziej zagraża trwałości związku?
- Nierozerwalność i trwałość małżeństwa wedle wizji chrześcijańskiej jest, jak mówi Sobór, czymś heroicznym. Codzienne trwanie w wierności i nierozerwalności to jest heroizm. Powstaje pytanie, czy jest to możliwe z wykorzystaniem jedynie ludzkich środków a bez pomocy Bożej, bez modlitwy, wyrzeczenia? A współczesny świat temu wszystkiemu przeczy.
Czy teraz przeczy bardziej niż 30 lat temu?
- Być może. Pojawia się problem migracji, wyjazdów za pracą. Przecież masa małżeństw rozpada się wśród migrantów. Mąż czy żona wyjeżdża na kilka czy kilkanaście miesięcy i później staje się to przyczyną rozkładu małżeństw. Dotyczy to także polskich związków.
Czy obserwując współczesny świat uważa ksiądz biskup, że tzw. małżeństwa gejów i lesbijek staną się za jakiś czas europejska normą?
- Trudno przewidywać, czy sprawy potoczą się w tym kierunku. Nawet jednak w starożytnym pogaństwie, mimo rozwiązłości, pedofilii, dość powszechnego homoseksualizmu, nie posuwano się jednak do tego, by takie związki nazywać małżeństwem. Było wówczas poczucie, że jest ono jakąś instytucją, która ma swoją wagę w społeczeństwie.
W Polsce przybiera na sile zjawisko tzw. szybkich rozwodów, a więc rozpadu małżeństw po 2-3 latach, niekiedy nawet wcześniej...
Owszem, ale jednocześnie np. w Stanach Zjednoczonych istnieje tendencja do zawierania nierozerwalnych małżeństw cywilnych. Małżonkowie zawierając taki ślub zobowiązują się, że nigdy nie uciekną się do rozwodu, że będą żyli razem aż do śmierci. A więc ta tendencja jest niezależna od Kościoła, wynika z natury człowieka. Natura ludzka nie jest jednak całkowicie skażona, bo człowiek niejako ze swej natury właśnie chciałby związku trwałego.
Rozmawiał Tomasz Królak
Bp Antoni Stankiewicz urodził się 1 października w 1935 r. w Oleszczenicach na Wileńszczyźnie. Po II wojnie światowej zamieszkał z rodzicami na Ziemiach Zachodnich. Studiował na KUL-u i ATK. Święcenia kapłańskie przyjął w 1958 r.
Od 1969 pracuje w Trybunale Roty Rzymskiej. Wykłada na wydziałach prawa kanonicznego papieskich uniwersytetów: Gregoriańskiego i Świętego Krzyża. Od 1984 r. naucza w Studium Rotalnym, którego jest obecnie dyrektorem. W 2000 r. został sędzią Sądu Apelacyjnego Państwa Miasta Watykańskiego. W 2004 r. Jan Paweł II mianował go dziekanem Trybunału Roty Rzymskiej. Biskupem mianował go 15 listopada 2006 Benedykt XVI.
Trybunał Roty Rzymskiej zajmuje się rozstrzyganiem spraw zastrzeżonych tylko dla Stolicy Apostolskiej, przede wszystkim dotyczących odwołań od orzeczeń trybunałów kościelnych niższych instancji; najczęściej chodzi o wydawanie orzeczeń dotyczących stwierdzenia ważności bądź nieważności sakramentu małżeństwa.
Rośnie zagrożenie dla miejscowego ekosystemu i potencjalnie - dla globalnego systemu obiegu węgla.
W lokalach mieszkalnych obowiązek montażu czujek wejdzie w życie 1 stycznia 2030 r. Ale...
- poinformował portal Ukrainska Prawda, powołując się na źródła.