Myślę że bardzo dobrze się stało, iż powstał dokument Zespołu Ekspertów Konferencji Episkopatu Polski ds. Bioetycznych w sprawie in vitro. W dokumencie jasno przypomniano racje, dla których Kościół sprzeciwia się stosowaniu tej metody.
Było nas kilkunastu. Wspólnie mieliśmy narysować dom naszych marzeń. Jedna kartka i jeden długopis. Każdy za jednym razem mógł narysować dowolną kreskę. Ale nie dłuższą niż 1 centymetr. Potem musiał wziąć długopis w ręce ktoś inny. Gdy dom już powstał, prowadzący zajęcia niespodziewanie wyciągnął z teczki inny rysunek. Bardzo podobny do naszego. Okazało się, że wcześniej z dwojgiem z nas się umówił. Choć wszystkim nam wydawało się, że narysowany dom to nasz wspólny pomysł, okazało się, że zrealizowaliśmy pomysł owej dwójki. Niedowierzanie, żal, czasem wściekłość. To uczucia, które towarzyszyły nam po odkryciu, że zostaliśmy zmanipulowani. Eksperyment ten powtarzałem potem wielokrotnie z uczniami w liceum. Prawie zawsze się udawał. Bo tak działa jedna z technik manipulacji: działanie małych, ukrywających swoje istnienie grup nacisku, występujących z gotowymi pomysłami tam, gdzie większość społeczeństwa nie ma jasno sprecyzowanych poglądów.
Bardzo dobrze się stało, że powstał dokument Zespołu Ekspertów Konferencji Episkopatu Polski ds. Bioetycznych w sprawie in vitro. I nie jest to żadna próba manipulacji opinią publiczną, gdyż eksperci Episkopatu wypowiadają się jawnie, nie kryjąc swoich intencji. W dokumencie jasno przypomniano racje, dla których Kościół sprzeciwia się stosowaniu tej metody. Co najważniejsze, nie powołano się jedynie na przekonania religijne, koncepcję człowieka i jego relacji do Boga, ale przedstawiono również argumentację medyczną za odrzuceniem takiej metody walki z narastającą falą problemu bezdzietności małżonków.
Sejm, owszem, ostatnio podjął dyskusję nad projektami ustawy regulującej kwestie zapłodnienia pozaustrojowego. Wcześniej jednak odrzucił projekt całkowicie zakazujący in vitro, a teraz zajmuje się projektami najbardziej liberalnymi, pomijając – podobno ze względów formalnych – projekty bardziej restrykcyjne. Trudno oprzeć się wrażeniu, że to nie jest czysta gra. O opublikowanej w grudniu 2008 roku instrukcji Kongregacji Nauki Wiary Dignitas personae opinia publiczna zdążyła już pewnie zapomnieć. Dobrze, że w tej sytuacji Episkopat przypomina jeszcze raz stanowisko Kościoła w tej sprawie.
A że w tej niby toczącej się dyskusji coś jest nie tak, widać po pewnym drobiazgu, który jakoś umyka zachwalającym in vitro. Ta metoda niczego nie leczy. Nie przywraca zdrowia. Pozwala jedynie niepłodnym cieszyć się – mniej lub bardziej – własnym dzieckiem. Owszem, może jest prostsza niż ustalenie przyczyn niepłodności i ich usunięcie. Może stosującym ją nie chodzi – jak niecnie podejrzewam – o zyski, a o szczęście rodziców. Ale ciągle jest to danie człowiekowi swoistej protezy, a nie wyleczenie go.
Jak to dobrze, że podobnych prostych rozwiązań nie proponują ortopedzi.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
- poinformował portal Ukrainska Prawda, powołując się na źródła.
Według przewodniczącego KRRiT materiał zawiera treści dyskryminujące i nawołujące do nienawiści.
W perspektywie 2-5 lat można oczekiwać podwojenia liczby takich inwestycji.