Ponad tysiąc młodych osób zebrało się w sobotni wieczór na niezwykłym uwielbieniu i modlitwie w Gdyni-Karwinach. Uwielbienie Chrystusa w Najświętszym Sakramencie poprowadził zespół niemaGOtu.
Śpiew, modlitwa, uwielbienie i świadectwa - w taki sposób ponad tysiąc młodych osób postanowiło spędzić sobotni wieczór w parafii Niepokalanego Serca Maryi w Gdyni-Karwinach. Do udziału w akcji ewangelizacyjnej zaproszeni zostali znani i lubiani: raper Tau, Bartek Krakowiak, zespół niemaGOtu – znany z aranżacji hymnu Światowych Dni Młodzieży w Krakowie oraz zespół Steeped.
Zgromadzonych w świątyni powitał bp Zbigniew Zieliński, biskup pomocniczy archidiecezji gdańskiej: – Moc i siła dzisiejszego wieczoru jest zawarta w haśle spotkania. To wezwanie, które skierował do nas wszystkich papież Franciszek podczas Światowych Dni Młodzieży w Krakowie. Mamy wstać i ruszyć do innych, by sławić Boga oraz głosić Dobrą Nowinę i dawać świadectwo.
"Wstań i Sław" to inicjatywa, której patronuje wspólnota Ruchu Światło–Życie Archidiecezji Gdańskiej. Organizator spotkania, ks. Piotr Nadolski wyjaśnia: – Chcemy pokazać młodym, że Jezus nie jest podręcznikową postacią, teorią teologiczną, ale że jest żywy i bardzo konkretnie zmienia ludzkie historie, czego przykładem są zaproszeni przez nas goście. Ci ludzie rozwijają się duchowo, idą za Chrystusem – ze swoimi słabościami i upadkami, ale jednocześnie tworzą wartościową przestrzeń w Kościele. Dają świadectwo swojego nawrócenia i pokazują, że w Kościele z powodzeniem można siebie rozwijać.
Piotr "Tau": – W domu nie doświadczyłem kontaktu psychofizycznego, dobrego wzoru od swoich rodziców. Byłem obrażany. Zainteresowałem się rapem i z nim wiązałem swoje życie. Ale przy tym robiłem straszne rzeczy. Dziś chcę Was przestrzec, byście nie szli pokrętnymi drogami, które szykuje szatan. Pan mówi – przetnę Twoje przekleństwo. Dziś zerwę te łańcuchy. Przyjdę dziś do Pana – przez kraty konfesjonału. Wróćmy do podstaw – do modlitwy na kolanach. Błogosławię Pana za cały mój upadek – przez to dziś jestem. Proszę o modlitwę za ewangelizacyjne dzieło, które rodzi się w wielkich trudach, bo zło nie śpi i przeszkadza.
Bartek Krakowiak: – Moje życie było totalnym dnem. Przez blisko 4 lata żyłem na ulicy – ćpałem, kradłem, byłem agresywny. Trafiłem na terapię – zacząłem poznawać siebie, po dwóch latach udało mi się wrócić do domu. Zamiast tego trafiłem na ulicę. Związałem się z dziewczyną, ale nasz związek był chory, nie był miłością. Było dziecko w drodze, nasz syn, który urodził się chory, zmarł. To była jedyna osoba w życiu, którą pokochałem. Byłem wściekły, przeklinałem Boga, ale też bezsilny. Wreszcie poznałem dziewczynę, która zaprowadziła mnie na rekolekcje. To była zmiana – poznałem Boga, zacząłem też rozumieć i poznawać siebie. Na ulicy zacząłem mówić o Nim – byłem poniżany, opluwany, przeklinany. Z ulicy trafiłem do domu, który stworzyłem sam, myśląc, że już wszystko jest w porządku. Był kolejny związek, też nieudany. Poprosiłem wtedy Jezusa, aby zabrał mi wszystko, co mam. Tak się stało –za ostatnie 100 złotych kupiłem plecak i ruszyłem do Matki, do Medjugorje.
Kiedy w sobotni wieczór na scenie pojawił się zespół niemaGOtu, przed publicznością stanął najważniejszy z gości – Jezus Chrystus w Najświętszym Sakramencie. Była to niezwykła adoracja. Wiele osób spędziło wieczór śpiewając i uwielbiając Boga na kolanach.
Patronat medialny nad wydarzeniem objął "Gość Niedzielny".
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Jej zdaniem konieczne jest wzmocnienie dialogu ze Stanami Zjednoczonymi na równych prawach.
Tym razem najpewniej był to dron przemytników. Kontrabandy nie znaleziono.
"Operacja policyjna trwa. Nadal apelujemy do ludzi, aby unikali tego obszaru".
W latach 2015-2024 zlikwidowano ponad 800 nieekologicznych źródeł ogrzewania.
Papież zachęca, aby przeżywać Boże Narodzenie jako czas umiaru i konkretnej miłości bliźniego.
W tekstach liurgii mowa o radości z zapowiadanego przyjścia Chrystusa.
Upamiętnia wydarzenia z II w. p.n.e. - zwycięstwo Machabeuszy nad armią Antiocha IV.