Reklama

Bronimy świętego Mikołaja

Postanowiliśmy w portalu Wiara.pl rozpocząć program obrony prawdziwego świętego Mikołaja.

Reklama

Święty Mikołaj i jego wrogowie

Dariusz Karłowicz Dziś dzieciom trudno byłoby uwierzyć, że święty Mikołaj nie istnieje. Jego obecność jest aż nadto widoczna. Niestety, ten interesowny osobnik, który zaczepia nas w supermarketach i na ulicach, ma tyle wspólnego ze świętym biskupem Miry, ile śpiewanie kolęd w czasie adwentu z dobrym smakiem i szacunkiem wobec tradycji. Pojawia się, gdy tylko zgasną zaduszkowe lampki, i to wcale nie po to, żeby dyskretnie obdarowywać dzieci i potrzebujących. Przebrany subiekt, który przez cały adwent zagania klientów do kas swoich pracodawców, to nasza redakcja opowieści o miłosiernym młodzieńcu i chrześcijańskim świętym. Oczywiście, bywa i gorzej. Podniecony staruszek z billboardu, który goni rozebraną panienkę - to też święty Mikołaj. A żeby nikt nie miał wątpliwości, że nie idzie tu o dziada Mroza, właściciele reklamującego się w ten sposób portalu Aukcja com. opatrzyli rysunek podpisem: „Święty jest zajęty. Sam kup prezenty”. Przyglądając się sposobowi, w jaki chrześcijańskie symbole wykorzystywane są do potrzeb handlu, odczuwamy rosnący niesmak. Nie idzie o niechęć wobec rynku, ale o sprzeciw wobec redukcji wszystkiego do rynku. Kto nie myli handlu z teologią, nie gniewa się, że rynek postrzega Boże Narodzenie wyłącznie jako sezon doskonałej sprzedaży, nie zaś jako pamiątkę inkarnacji Logosu. Czy znaczy to, że trzeba się godzić na przepuszczanie wszystkiego przez maszynkę do robienia pieniędzy? Oczywiście, nikt nie ma prawa własności do cywilizacji chrześcijańskiej. W tym sensie chrześcijanie znajdują się w znacznie gorszej sytuacji niż spadkobiercy praw do „Kubusia Puchatka”. Kosztem chrystianizacji kultury stało się zatarcie wyraźnych granic między sacrum i profanum - a skutkiem jej obecnej sekularyzacji jest rosnąca rekwizytornia niczyich symboli, które kiedyś wyszły z pogaństwa, by dziś do niego wrócić. Jednak trudność w zdefiniowaniu granic nie dowodzi nieistnienia podziału. Nie trzeba wielkiej przenikliwości, żeby zrozumieć różnicę między choinką z logo jakiejś firmy, a świętym z plakatu Aukcja.com. Czy fakt, że granica ta nie jest respektowana, znaczy, że nie można nic zrobić? Czy chrześcijanie muszą godzić się na wszystko? Co mają robić? Nie warto kruszyć kopii o choinkę - to jasne. Ale czy nie warto o świętość? Czy fakt, że św. Mikołaj stał się zakładnikiem kultury masowej i marketingu nie ma żadnego znaczenia? Trzeba się nad tym zastanowić - bo obawiam się, że próżno czekać pomocy ze strony dyżurnych strażników tolerancji, smaku i delikatności.
«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | 10 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Reklama

Autoreklama

Autoreklama

Kalendarz do archiwum

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
1 2 3 4 5 6 7
8 9 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30 31 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11
2°C Czwartek
dzień
3°C Czwartek
wieczór
0°C Piątek
noc
0°C Piątek
rano
wiecej »

Reklama