20-lecie wznowienia stosunków dyplomatycznych między Warszawą a Watykanem. Od ustanowienia nuncjatury w Warszawie w roku 1555 Polska dwa razy wznawiała kontakty ze Stolicą Apostolską. Pierwszy raz 90 lat temu, po zaborach i 20 lat temu po przemianach w roku 1989.
- Sam Jan Paweł II nazwał ten dokument ważnym w momencie przełomu aktem dla Kościoła, dla narodu, dla Stolicy Apostolskiej. Księże Arcybiskupie, Konkordat szanuje kompetencje obydwu stron. Okazało się, że ma znaczenie nie tylko dla Kościoła katolickiego, ale ważny jest także dla innych wyznań. Jak Ksiądz Arcybiskup postrzega jego skuteczność?
Abp J. Kowalczyk: Konkordat w Polsce, to było moje podstawowe założenie, nie może wchodzić w szczegóły życia politycznego i gospodarczego Polski. To musi być dokument, który zawiera podstawowe zasady i zostały one wyrażone w 29 artykułach. Inspiracją do tego jest Prawo Rzymskie. My dzisiaj jesteśmy w takiej sytuacji, że zostały dowartościowane Kościoły lokalne. Sobór to uczynił w sposób ewidentny, w związku z czym nowoczesny dokument, który nazywamy konkordatem, ma sprecyzować podstawowe zasady relacji Kościół-państwo. W oparciu o nie wewnętrzne ustawodawstwo pozytywne wypracowuje normy wykonawcze i to jest już ich zadanie. W ten sposób chce się uszanować odrębność kompetencji władzy ustawodawczej w danym kraju. Natomiast nalega się i pilnuje się tego, żeby te akty ustawodawcze pozytywne były zgodne z zasadniczymi normami zawartymi w konkordacie i na tym polega ważność tego konkordatu, że w odróżnieniu od innych aktów prawnych ma cechy trwałości, nie może więc wchodzić w szczegóły. Bo nie jest zadaniem Stolicy Apostolskiej, żeby określała na przykład, jaką pensję będzie otrzymywał kapelan albo nauczyciel. Zadaniem Stolicy Apostolskiej jest to, żeby nauczyciel religii mógł w sposób wolny wykładać religię w szkole, zgodnie z wolą zainteresowanych, a kapelan spełniać funkcję kapelana zgodnie z wolą ludzi, którzy tego chcą. Natomiast dalsze rzeczy nie należą do Stolicy Apostolskiej, należą do ustawodawstwa wewnętrznego i to jest wielki pozytyw.
Istnieje także funkcja ekumeniczna konkordatu. Ja spotkałem się z wieloma podziękowaniami ze strony wspólnot wyznaniowych, Kościołów, także prawosławnych, luterańskich. Na początku byli zaskoczeni, co będzie, jak będzie? Ja im wyraźnie powiedziałem, że my pośrednio pracowaliśmy także na ich korzyść poprzez formułowanie norm konkordatu. Wprost nie mogliśmy o tym mówić, bo nie mamy kompetencji, ale wychodząc z założenia, że w Polsce wszystkie Kościoły i wyznania są równe wobec prawa, mówiliśmy: także wy musicie być tak samo traktowani jak Kościół katolicki, w oparciu o konkordat i zasadę równości. Po pewnym czasie te wspólnoty wyznaniowe ustawodawstwo uwzględniło. Mają podobne ustawy, jak Kościół katolicki. I to jest jedna z takich satysfakcji, że konkordat spełnił także ekumeniczną funkcję równości wyznań w Polsce.
- Księże Arcybiskupie, w tym czasie wielkich przemian zmieniła się nie tylko sytuacja prawna Kościoła, ale i sytuacja administracyjna, bo również Ksiądz Arcybiskup przygotowywał reformę kościelnych struktur administracyjnych wprowadzoną w 1992 r.
Abp J. Kowalczyk: To było podstawowe zadanie, które mi Ojciec Święty powierzył. Powiedział jasno i wyraźnie: ordynariat polowy i zmiana struktur administracyjnych. To było zadanie – muszę powiedzieć – przerażające. Na przestrzeni tysiąclecia nie było całościowej reorganizacji struktur administracyjnych Kościoła. Rozpoczęliśmy od ordynariatu polowego. Uzgodniliśmy jego statut z władzami, ówczesnym Ministerstwem Obrony Narodowej. Wtedy „resorty siłowe” były jeszcze w gestii ministrów z czasów realnego socjalizmu. A więc z ministrem obrony narodowej zostały dokonane uzgodnienia, myśmy przedłożyli projekt, oni nanieśli pewne spostrzeżenia rzeczowe, później przedłożyliśmy go Stolicy Apostolskiej do zatwierdzenia i nastąpiła nominacja ordynariusza polowego.
Jeszcze raz chcę podkreślić nasze założenie, gdy chodzi o ordynariat polowy, że chodziło o opiekę duszpasterską w wojsku, zgodnie z zapotrzebowaniem. Myśmy nie rozważali problemu stopni wojskowych czy wynagrodzenia; to nie było moje zadanie. Moim zadaniem było zapewnienie opieki duszpasterskiej. Natomiast struktury wojskowe, według tradycji, która istniała w II Rzeczypospolitej, ten problem wynagrodzenia i stopni wojskowych same wypracowały. To samo następnie zrobiono, gdy chodzi o różne wyznania i Kościoły, żeby była równość, a nie było dyskryminacji. Podstawą jest to, żeby ci, którzy mają służyć w wojsku, jako żołnierze-kapelani, byli traktowani zgodnie z prawem pracy, ale to jest sprawa szczegółowego rozpracowania tego podstawowego założenia. To nie konkordat zabiegał o generalstwo czy inne stopnie wojskowe dla kapelanów.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.