Abp Agostino Marchetto ucieszył się, że coraz więcej krajów albo znosi karę śmierci, albo wprowadza moratorium na jej stosowanie. Ja cieszyłbym się jeszcze bardziej, gdyby część katolików przestała fascynować się politykami, którzy wprawdzie są przeciwni aborcji, ale do władzy idą z hasłem „kara śmierci dla morderców". Albo ruchy pro-life będą konsekwentne, albo niewiarygodne.
Jestem za "laicyzacją", która będzie oznaczała, że publicystom przestanie się w końcu mylić Prawda objawiona z koncepcjami politycznymi czy społecznymi oraz wszelkimi pomysłami różnych księży na zagospodarowanie okolic budynku kościelnego.
Zakończył się III Kongres Kultury Chrześcijańskiej w Lublinie. Wielość mówców i dyskutantów sprawia, że jego owoce jeszcze długo mogą być przedmiotem różnorakich rozważań, analiz czy polemik. Jaki będzie miał wpływ na poziom świadomości przeciętnego polskiego katolika? Trudno to dziś ocenić.
Z politowaniem patrzymy na dawne obyczaje, kiedy pan i panna młoda przed ślubem prawie się nie znali, o swoim wyglądzie dowiadywali się w najlepszym razie z obrazów, a o wadach i zaletach od swatów. Czasem powinniśmy na siebie spojrzeć dokładnie tak samo.
Daje się zauważyć pewna prawidłowość: jeśli ludzie identyfikują się ze swoją społecznością lokalną, to także chcą wpływać na życie swojej parafii. Jeśli każdy stanowi w swoim mieszkaniu samotną wyspę, to ani w działalność społeczną, ani parafialną się nie zaangażuje.
Restrykcyjne prawo nie zmniejsza ilości zachowań patologicznych, a ustawa w proponowanym kształcie może stać się precedensem, ustanawiającym prymat państwa nad rodziną.
Wywiad z Cejrowskim przeczytało wielu Polaków. I nie było to z pożytkiem dla ich wiedzy. Ani wiary!
Ks. Tomasz Halik, „czeski Tischner", od kilku dni promuje w Polsce swoją książkę „Noc spowiednika. Paradoksy małej wiary w epoce postoptymistycznej". Spotkania z autorem i towarzyszące im żywe dyskusje pokazują jasno: nie ma jednego języka w Kościele. I, dzięki Bogu, nie będzie.
Chrześcijaństwo, które mówi: każdy człowiek jest umiłowanym dzieckiem Boga i każdy jest w Jego oczach tak samo cenny po raz kolejny okazało się nie do przyjęcia. Nie można się oprzeć wrażeniu, że jest to nie do przyjęcia także dla współczesnego świata, który nie tyle znosi bariery co przesuwa mury.
Większość rodziców chce, by katecheza wróciła do salek przy kościołach - wynika z badań przeprowadzonych na zlecenie dziennika Polska. Wolałbym, by nie potraktowano tej informacji jako kolejnego ataku na Kościół.